Lat Quotes

We've searched our database for all the quotes and captions related to Lat. Here they are! All 100 of them:

Leef hard en goed en schoon en wild. Kijk goed, voel beter. Wees niet bang. Kies voor wat u blij maakt, wat het ook moge zijn. Durf proberen wat te lastig lijkt. Leg de lat hoog genoeg. Koester en laat u koesteren. Geef anderen wat ze verdienen, en uzelf minstens ook. Blijf hopen, willen, dromen, wensen.
Griet Op de Beeck (Vele hemels boven de zevende)
Leop­ards break in­to the tem­ple and drink all the sac­ri­fi­cial ves­sels dry; it keeps hap­pen­ing; in the end, it can be cal­cu­lat­ed in ad­vance and is in­cor­po­rat­ed in­to the rit­ual.
Franz Kafka (The Zürau Aphorisms)
Lat, urbes constituit aetas: hora dissolvit: momento fit cinis: diu sylva. An age builds up cities: an hour destroys them. In a moment the ashes are made, but a forest is a long time growing.
Seneca
Hi,Bas." "You want to hold him?" Tory asked. Terrified at the mere thought, Styxx shook his hed."I might break him and piss off Acheron" Tory and Bethany laughed. "you can't break him, sweetie" Bethany said. "I don't know. The lat time i held a child that age, I must break it 'cause it leaked all over me
Sherrilyn Kenyon (Styxx (Dark-Hunter, #22))
When you feel more than you can say, when words fail you, when syntax and grammar and well-constructed expressions are choked from your mind and all that's left is raw feeling, a few broken words come forth. I'd like to believe those words, when everything's stripped away, might be the key to it all. The meaning of life. I'd like to think it's possible to remain so devoted to someone's memory that fifty-nine years later, when all the noise of life is muted, the lats gasp passing over your lips is that person's name.
Julia Whelan (My Oxford Year)
Lat at nigh have you experienced a vision of the person you might become, the work you could accomplish, the realized being you were mean to be? Are you a writer who doesn't write, a painter who doesn't pain, an entrepreneur who never starts a venture? Then you know what Resistance is.
Steven Pressfield (The War of Art: Winning the Inner Creative Battle)
Fortune gives too much to many, enough to none. Lat., Fortuna multis dat nimis, satis nulli.]
Marcus Valerius Martialis (Epigrams, Volume III, Books 11-14. (Loeb Classical Library No. 480))
Toteż mając lat osiemnaście, panna Izabela tyranizowała mężczyzn chłodem.
Bolesław Prus (The Doll (Central European Classics))
Ta planeta zginie za trzydzieści lat. I to też nie moja wina, ale nadal będę jedną z ofiar. Niewinność nie ma żadnej wartości.
Weronika Łodyga
W psychologii jest takie pojęcie „błysk” to jest moment kiedy człowiekowi w głowie się wszystko zmienia, kiedy nagle dociera do niego cos co było oczywiste od lat, ale teraz nabrało innego wymiaru.
Jacek Walkiewicz
Bywają wielkie zbrodnie na świecie, ale chyba największą jest zabić miłość. Tyle lat upłynęło, prawie pół wieku ; wszystko przeszło: majątek, tytuły, młodość, szczęście... Sam tylko żal nie przeszedł i pozostał, mówię ci, taki świeży, jakby to było wczoraj. Ach, gdyby nie wiara, że jest inny świat, w którym podobno wynagrodzą tutejsze krzywdy, kto wie, czy nie przeklęłoby się i życia, i jego konwenansów...
Bolesław Prus (The Doll (Central European Classics))
To choroba, która ich toczy. Choroba, od której oni nie umierają, żyją z tym od lat, od pokoleń. U nich przebiega łagodnie, jak u nas katar. Ale dla nas jest zupełnie nowa, jak dla Indian ospa, jak dla naszych przodków syfilis. Nasze ciała nie potrafią z tym walczyć. Umrą wszyscy, którzy nie są odporni.
Andrzej Pilipiuk (2586 Kroków)
To nie twoja wina! Nie możesz brać na siebie grzechów całego świata! Co ty, ludzkość chcesz zbawić? Etat zajęty, spóźniłeś się o dwa tysiące lat!
Weronika Łodyga (Angst with happy ending)
Primul semn al unei stări înapoiate, sub punctul de vedere al culturii, este intoleranţa. Când cineva crede că numai el are dreptate, când cineva crede că în afară de concepţia creierilor săi nu mai este nimic lat în viaţa socială, acela este un om inclut, care n-a avut încă putinţa de a-şi da seama cât de variate, cât de multiple sunt manifestările gândirii omeneşti. (P. P. Carp)
Nicolae Steinhardt (Jurnalul fericirii)
W wieku dwudziestu lat jesteśmy tym, co uczyniło z nas wykształcenie, ale już około czterdziestu- tym, co powstało w wyniku własnych wyborów, jeżeli takich dokonaliśmy. Młody człowiek staje się takim dorosłym, jakiego chciało jego dzieciństwo. Zaś człowiek dojrzały jest dzieckiem młodego człowieka.
Éric-Emmanuel Schmitt (Trucicielka)
Vad är det för fel att vara lat? Tänk om det blev krig och ingen kom dit?
Astrid Lindgren
Vad är det för fel på att vara lat? Tänk om det blev krig och ingen kom dit?
Astrid Lindgren
And how about the "Daily Odes to the Benefactor"? Who can read them without bowing his head reverently before the selfless labor of this Number of Numbers? Or the terrible blood-red beauty of the "Flowers of Judicial Verdicts"? Or the immortal tragedy, "Lat for Work"? Or the bedside book of "Stanzas on Sexual Hygiene"?
Yevgeny Zamyatin (We)
Najsmaczniejszy jest ten papieros przed śniadaniem. Skraca życie. Od wielu lat mozolnie skracam sobie życie. I wszyscy ukradkiem skracają swoją egzystencję. Coś w tym musi być. Jakiś wyższy nakaz albo może prawo natury przeludnionego globu.
Tadeusz Konwicki (A Minor Apocalypse)
Nie pytaj próżno, bo nikt się nie dowie. Jaki nam koniec gotują bogowie, I babilońskich nie pytaj wróżbiarzy. Lepiej tak przyjąć wszystko, jak się zdarzy. A czy z rozkazu Jowisza ta zima, Co teraz wichrem wełny morskie wzdyma, Będzie ostatnia, czy też nam przysporzy Lat jeszcze kilka tajny wyrok boży, Nie troszcz się o to i ... klaruj swe wina. Mknie rok za rokiem, jak jedna godzina. Wiec łap dzień każdy, a nie wierz ni trochę W złudnej przyszłości obietnice płoche. ~Horacy przeł.: Henryk Sienkiewicz
Horatius (The Odes of Horace)
Tida går, forteler dei. Men det er vi som går. Tida blir liggande att ho, og lat henne ligge.
Olav Duun
Stworzenie człowieka trwa kilka miliardów lat, jego śmierć - zaledwie kilka sekund.
Jostein Gaarder (Maya)
I was poised, fo­cused, and alert. Two hours lat­er, I was bored, sleepy, and yawn­ing.
Storm Grant (Few Are Chosen)
Fortune favours the brave, sir," said Carrot cheerfully. "Good. Good. Pleased to hear it, captain. What is her position vis a vis heavily armed, well prepared and excessively manned armies?" "Oh, no–one's ever heard of Fortune favouring them, sir." "According to General Tacticus, it's because they favour themselves," said Vimes. He opened the battered book. Bits of paper and string indicated his many bookmarks. "In fact, men, the general has this to say about ensuring against defeat when outnumbered, out–weaponed and outpositioned. It is..." he turned the page, "'Don't Have a Battle.'" "Sounds like a clever man," said Jenkins. He pointed to the yellow horizon. "See all that stuff in the air?" he said. "What do you think that is?" "Mist?" said Vimes. "Hah, yes. Klatchian mist! It's a sandstorm! The sand blows about all the time. Vicious stuff. If you want to sharpen your sword, just hold it up in the air." "Oh." "And it's just as well because otherwise you'd see Mount Gebra. And below it is what they call the Fist of Gebra. It's a town but there's a bloody great fort, walls thirty feet thick. 's like a big city all by itself. 's got room inside for thousands of armed men, war elephants, battle camels, everything. And if you saw that, you'd want me to turn round right now. Whats your famous general got to say about it, eh?" "I think I saw something..." said Vimes. He flicked to another page. "Ah, yes, he says, 'After the first battle of Sto Lat, I formulated a policy which has stood me in good stead in other battles. It is this: if the enemy has an impregnable stronghold, see he stays there.'" "That's a lot of help," said Jenkins. Vimes slipped the book into a pocket. "So, Constable Visit, there's a god on our side, is there?" "Certainly, sir." "But probably also a god on their side as well?" "Very likely, sir. There's a god on every side." "Let's hope they balance out, then.
Terry Pratchett (Jingo (Discworld, #21; City Watch, #4))
It is cer­tain­ly for­tu­nate for us that the num­bers (of quarks and antiquarks) are un­equal be­cause, if they had been the same, near­ly all the quarks and an­ti­quarks would have an­ni­hi­lat­ed each oth­er in the ear­ly uni­verse and left a uni­verse filled with ra­di­ation but hard­ly any mat­ter. There would then have been no galax­ies, stars, or plan­ets on which hu­man life could have de­vel­oped.
Stephen Hawking (A Brief History of Time)
To zabawne, że przez wiele tygodni, miesięcy, a czasem nawet lat człowiek przygotowuje się na koszmar, którego spełnienie jest raczej kwestią ,,kiedy", a nie ,,czy". A potem, kiedy sobie wmawia, że pogodził się już z końcem świata, nagle nokautuje go cios. Pada na ziemię, totalnie przytłoczony stratą, na którą wcale nie był gotowy.
Sophie Gonzales (Only Mostly Devastated)
Ja się nie buntuję przeciw boskiemu porządkowi rzeczy, panie Jacku, jeno czasem żal lat młodości. Tej siły, co w człowieku drzemała, tej radości, że życie jest jak ciasto i mnóstwo jeszcze pozostało nam czasu, by ugnieść je wedle własnej woli.
Jacek Piekara (Szubienicznik)
Cenzura ekonomiczna, która funkcjonuje na Zachodzie od lat i prawdopodobnie będzie funkcjonwoała coraz lepiej, dużo bardziej ogranicza niż cenzura polityczna. Cenzura ekonomiczna to znaczy cenzura ludzi, którzy myślą, że wiedzą, czego widz chce.
Krzysztof Kieślowski (Autobiografia)
Onward and away from the self, until the lat substantial particle of the soul be stretched to infinity. In her panic-stricken flight she seemed to bear the whole world in her womb. We were being driven out of the confines of the universe towards a nebula which no instrument could visualize. We were being rushed to a pause so still, so prolonged, that death by comparison seems a mad witches' revel.
Henry Miller (Tropic of Capricorn (Tropic, #2))
Parę lat temu zwiedzałem nowoczesną drukarnię. – Zamówiliśmy badania – powiedziała pani dyrektor – z których wynika, że zasadniczo książki czytają już tylko dziewczynki między dziewiątym a trzynastym rokiem życia. – I co państwo zrobią? – spytałem. – Właśnie kupujemy maszynę do brokatu.
Marcin Wicha (Jak przestałem kochać design)
Pushing himself off the bed in a violent thrust, his lats widen like wings down his sides, where his waistcoat is open halfway to his waist to accommodate muscular builds, he indicates the gilded cage with outstretched arms. Showing off his supreme musculature, he says, “We have forever Phoebe.
Poppet (Ryan (Neuri, #2))
Nikt z nas nie moze twierdzic, ze naprawde zna drugiego czlowieka, nawet jesli od lat z nim przebywa. Z tego zas, co sklada sie na swiat naszych wewnetrznych przezyc, mozemy nawet najblizszym odslonic tylko ulamki. Ani my nie umiemy ukazac siebie w calosci, ani oni nie byliby w stanie tej calosci uchwycic.
Tadeusz Gadacz
Czytał mnóstwo - nie mogłem się z nim równać - lecz z zasady brał do ręki tylko te książki, których autor nie żył od ponad trzydziestu lat. Wierzył tylko takim.
Haruki Murakami (Norwegian Wood)
Jestem młody, mam dwadzieścia lat; ale z życia nie znam nic poza rozpaczą, śmiercią, trwogą i spojeniem w jeden łańcuch najniedorzeczniejszej płaskości z całą otchłanią cierpienia.
Erich Maria Remarque (All Quiet on the Western Front)
Dopóki żyjemy, na nic nie jest za późno. Nie jest za późno na radość, nadzieję, miłość, bez względu na to, ile ma się lat, i bez względu na to, co się zdarzyło niegdyś
Katarzyna Grochola (Zielone drzwi)
Lat. 65°43' South—73 miles North drift. The most cheerful
Alfred Lansing (Endurance: Shackleton's Incredible Voyage)
Ponad sto lat, po tym jak Nietzsche ogłosił, że Bóg umarł, wydaję się, że właśnie wraca. To jednak fatamorgana. Bóg faktycznie umarł, tylko trochę musi potrwać uprzątnięcie zwłok.
Yuval Noah Harari (Homo Deus: A History of Tomorrow)
Lat sto - tam - ówdzie - rzucę, drugich zaś sto minę Idąc za gwiazdą, która nie świeci godzinę(...) Ponad siebie sam będąc, jak orzeł legionu Srebrny, biały i zimny, choć ma krew u szponu
Cyprian Kamil Norwid (Poematy (Pisma wybrane, #2))
Powiedziałeś: "Pojadę do innej ziemi, nad morze inne. Jakieś inne znajdzie się miasto, jakieś lepsze miejsce. Tu już wydany jest wyrok na wszystkie moje dążenia i pogrzebane leży, jak w grobie, moje serce. Niechby się umysł wreszcie podźwignął z odrętwienia. Tu, cokolwiek wzrokiem ogarnę, ruiny mego życia czarne widzę, gdziem tyle lat przeżył, stracił, roztrwonił". Nowych nie znajdziesz krain ani innego morza. To miasto pójdzie za tobą. Zawsze w tych samych dzielnicach będziesz krążył. W tych samych domach włosy ci posiwieją. Zawsze trafisz do tego miasta. Będziesz chodził po tych samych ulicach. Nie ma dla ciebie okrętu - nie ufaj próżnym nadziejom - nie ma drogi w inną stronę. Jakeś swoje życie roztrwonił w tym ciasnym kącie, tak je w całym świecie roztrwoniłeś.
Constantinos P. Cavafy
Luck­ily for Georgie, Lady Finch, an old fam­ily friend, had writ­ten her de­tail­ing the wild ru­mors cir­cu­lat­ing the gos­sipy ton re­gard­ing her im­pend­ing be­trothal to Lord Har­ris. Know­ing Uncle Phineas, Georgie had lit­tle doubt that he prob­a­bly would have in­formed her of her nup­tials with just enough time to dress for the cer­e­mony. Es­pe­cially con­sid­er­ing that her in­tended bride­groom had al­ready buried nine wives. Georgie had no in­ten­tion of being the tenth. Why, even that hor­rid old sot Henry the Eighth had had the good sense to go and die after six.
Elizabeth Boyle (One Night of Passion (Danvers, # 1))
Ziemia przetrwała gorsze rzeczy niż my. Trzęsienia ziemi, wybuchy wulkanów, ruchy tektoniczne, dryf kontynentalny, rozbłyski słoneczne, plamy na słońcu, burze magnetyczne, zmiany biegunów magnetycznych, setki tysięcy lat bombardowania przez asteroidy, meteory i komety, globalne powodzie i pożary, promieniowanie kosmiczne, epoki lodowcowe... i niby jakieś papierowe torby i aluminiowe puszki mają jej zrobić różnicę?
George Carlin
Oto więc jak wyglądacie. Każdy z was, bez wyjątku. Ze mną zaś jest inaczej: mnie to nie obejmuje. Bo choć mam ileś tam lat, choć też jestem w jakimś wieku, nie pełnię żadnej z ról, które tu przedstawiono. […] Kim w takim razie jestem? I czemu się nie mieszczę w ramach tego obrazu? Otóż mnie tutaj nie ma, bo jestem samym zwierciadłem, w którym odbija się świat. Jestem czystą źrenicą, ironią, artyzmem, sztuką, a to jest – poza życiem.
Antoni Libera (Madame)
Jakże to może być? Przecież Chrystus urodził się 24 grudnia, to nie może się rodzić drugi raz w styczniu! Nie może! Nasz polski Chrystus urodził się 24 grudnia! Jakże… Tego człowiek nie zrozumie, choćby jeszcze żył sto lat!
Mariusz Szczygieł (100/XX. Antologia polskiego reportażu XX wieku. Tom 1: 1901-1965)
What do I mean? Well, let’s break down the body by movements, rather than by muscle: • Vertical Push: militaries, overhead stuff • Vertical Pull: pull-up, chin-up, lat pulldown • Horizontal Push: bench press • Horizontal Pull: row and the gang • Posterior Chain or Deadlift • Quad-dominant Lower Body: squat • Abs: crunch or ab wheel • Rotation or twist and torque movers: Russian twists • Single arm/single leg push/pulls: This can go on forever!
Dan John (Never Let Go: A Philosophy of Lifting, Living and Learning)
Of course it bloody worked,” said the Dean. “It worked in Quirm and Sto Lat as well. He’d have got away with it in Pseudopolis as well if someone hadn’t recognized him. Mr. so-called Amazing Maurice and His Educated Rodents!
Terry Pratchett (Reaper Man (Discworld, #11))
ADVERSARIA  (ADVERSA'RIA)   n.s.[Lat. A book, as it should seem, in which Debtor and Creditor were set in opposition.]A common-place; a book to note in. These parchments are supposed to have been St. Paul’s adversaria.Bull’sSermons.
Samuel Johnson (A Dictionary of the English Language (Complete and Unabridged in Two Volumes), Volume One)
Wiadomość, że ktoś z własnej woli rezygnuje z perspektywy pięćdziesięciu lat nudy sprawiła, że zmiękły mu kolana. Mając przed sobą pięćdziesiąt lat, zdołałby podnieść nudę do kategorii sztuki. Nie miałyby końca rzeczy których by nie robił.
Terry Pratchett (Sourcery (Discworld, #5; Rincewind, #3))
My też musimy wypełnić nasze zadanie, co oznacza między innymi pilne oglądanie telewizji i śmierć w wieku 62 lat. A cała wolność, o której możemy marzyć, to fajka, parę dowcipów i trochę nadprogramowego pieprzenia. Nie traćmy tego, co mamy, dobrze?
Ira Levin (This Perfect Day)
Jeżeli jesteś nauczycielem, policjantem, wojskowym czy zawodowym strażakiem, już po przepracowaniu 15 lat możesz ubiegać się o wcześniejsze emerytury, oczywiście warunkiem jest również osiągnięty wiek, jaki nie może być niższy... http://e-emerytura.pl
emerytury pomostowe
Pamiętasz jak raz powiedziałaś, że masz wrażenie jakbyś przez całe życie biegła? Dokładnie wiedziałem co masz na myśli, ze mną było tak samo. Biegłem sam, tak jak Ty. Ale przez te kilka lat miałem wrażenie, że biegniemy razem. Miałem wrażenie, że biegniemy do domu.
Therese Bohman (Andromeda)
heel (calf) raise leg (knee) extension leg (knee) flexion squat (one half – full squat) or leg press good morning hip flexion hip abduction hip adduction hip extension back raises back raises with a twist 45° sit-up reverse trunk twist reverse sit-up bench press bent over row, two variants overhead press, two variants full and partial range front arm raises full and partial range lateral arm raises lat pulldown biceps curl) triceps push down supination-pronation wrist curls reverse curls finger and grip exercises breathing exercises
Michael Yessis (The Revolutionary 1 x 20 RM Strength Training Program)
W Polsce jest w ogóle inny stosunek do pracy. Ludzie czasem są rozpszczeni przez czterdzieści lat systemu, który mieliśmy. A poza tym przez to nasze narodowe poczucie, że jesteśmy stworzeni do czegoś wyższego niż sprzątanie klozetu, zajmowanie się czystością ulic, układanie przyzwoicie asfaltu czy instalowanie rur wodociągowych tak, żeby nie ciekły. To żenująco przyziemne. Do tego w ogóle nie jesteśmy stworzeni. My, którzy jesteśmy pępkiem świata. W moim przekonaniu w dużym stopniu nasz stosunek do pracy wynika z absurdalnego poczuci wyższości. Praca to jest coś właściwie nieistotnego.
Krzysztof Kieślowski (Autobiografia)
Hvad vinding er det i grunden endog rent praktisk talt at man ribber livet for al poesi, al drøm, al skjøn mystik, al løgn? Hvad er sandhet, vet De det? Vi bevæger os jo frem bare gjennem symboler, og disse symboler skifter vi efterhvert som vi skrider frem. Lat os forresten ikke glemme glassene.
Knut Hamsun
-Tak, tak – powiedział doktor, odwrócił się do Iwana i dodał: - Dzień dobry! -Serwus, draniu! - głośno, z nienawiścią odpowiedział Iwan. Riuchin zmieszał się do tego stopnia, że nie ośmielił się nawet podnieść oczu na uprzejmego lekarza. Ale tamten ani trochę się nie obraził, tylko wprawnym ruchem zdjął okulary, rozchylił fartuch, włożył je do tylnej kieszeni spodni, a następnie zapytał Iwana: -Ile pan ma lat? -Idźcie wy wreszcie do wszystkich diabłów! - ordynarnie wrzasnął Iwan i odwrócił się. -Czemu pan się złości? Czy powiedziałem coś niegrzecznego? -Mam dwadzieścia trzy lata – powiedział ze wzburzeniem Iwan – i złożę na was wszystkich zażalenie. A już zwłaszcza na ciebie, ty gnido! - Riuchinem zajął się oddzielnie. -A z jakiego powodu chce pan składać zażalenie? -A z takiego, że mnie, zdrowego i normalnego człowieka, związana i przemocą przywieziono do domu wariatów! - gniewnie odpowiedział Iwan.
Mikhail Bulgakov (The Master and Margarita)
There is a difference between having a rational judgment that honey is sweet, and having a sense of its sweetness. . . . So there is a difference between believing that a person is beautiful, and having a sense of his beauty. The former may be obtained by hearsay, but the lat- ter only by seeing the countenance.
Jonathan Edwards
- Nie odpowiedziałem? Chce łaskawa pani wiedzieć „dlaczego” - powtarzał kapitan mrużąc oko. - To małe słówko „dlaczego” wypełnia wszechświat od pierwszego dnia stworzenia, łaskawa pani, i cala przyroda o każdej godzinie woła do swego Stwórcy: „Dlaczego”, a odpowiedzi jak nie było, tak nie ma od siedmiu tysięcy lat!
Fyodor Dostoevsky (Demons)
Lecz tyle tysięcy dni był pod śledztwa probą, Tyle tysięcy nocy rozmawiał sam z sobą, Tyle lat go badały mękami tyrany, Tyle lat otaczały słuch mające ściany; A całą jego było obroną – milczenie, A całym jego były towarzystwem – cienie; Że już się nie udało wesołemu miastu Zgładzić w miesiąc naukę tych lat kilkunastu. Słońce zda mu się szpiegiem, dzień donosicielem, Domowi jego strażą, gość nieprzyjacielem. Jeśli do jego domu przyjdzie ktoś nawiedzić, Na klamki trzask on myśli zaraz: idą śledzić; Odwraca się i głowę na ręku opiera, Zdaje się, że przytomność, moc umysłu zbiera: Ścina usta, by słowa same nie wypadły, Oczy spuszcza, by szpiegi z oczu co nie zgadły. Pytany, myśląc zawsze, że jest w swym więzieniu, Ucieka w głąb pokoju i tam pada w cieniu, Krzycząc zawsze dwa słowa: «Nic nie wiem, nie powiem!» I te dwa słowa – jego stały się przysłowiem; I długo przed nim płacze na kolanach żona I dziecko, nim on bojaźń i wstręt swój pokona.
Adam Mickiewicz (Dziady)
On no account would I do a picture which I should be unwilling to show to all the world - or at least all the artistic world. If I did not believe I could take pictures of all children without any lower motive than a pure love of Art, I would not ask it: and if I thought there was any fear of its lessening their beautiful simplicity of character, I would not ask it. I print all such pictures myself, and of course would not let any one see them without your permission. I fear you will reply that the one insuperable objection is "Mrs. Grundy"--that people will be sure to hear that such pictures have been done, and that they will talk. As to their hearing of it, I say "of course. All the world are welcome to hear of it, and I would not an any account suggest to the children to mention it—which would at once introduce an objectionable element"—but as to people talking about it, I will only quote the grand old monkish legend: They say: Quhat do they say? Lat them say!
Lewis Carroll
Arcady, like Death its denizen with us, is all around us, if we – stalled beasts who want to be set forth – but see it. Forth, then, with Dan Geoffrey upon the heye wey: Forth, pilgrim, forth! Forth, beste, out of thy stal! Know thy contree, look up, thank God of all; Hold the heye wey, and lat thy gost thee lede; And trouthe thee shal delivere, it is no drede.
G.M.W. Wemyss
Wśród naszego rodzaju utrzymuje się zdumiewający pociąg ku temu, co "ostatnie" i "utracone". Wartość przeżycia czegoś, z czego również przyszłe pokolenia będą czerpać radość, nie może się w żaden sposób mierzyć z wartością zobaczenia tego, co później popadnie w ruinę. Ten widzi, kto widzi ostatni. Podobnie rozpowszechniony jest zwyczaj kłócenia się krewnych i przyjaciół o to, kto ostatni zamienił słowo ze zmarłym. W miarę zmniejszania się naszej planety i odkrywania przez przemysł turystyczny coraz to nowych nisz i nisz w niszach wróżę świetlaną przyszłość nekroturystyce. "Zobaczcie wymarły Bajkał!", "Jeszcze tylko kilka lat, a Malediwy znajdą się pod wodą!", "Ty możesz być ostatnim człowiekiem, który oglądał żywego tygrysa!".
Jostein Gaarder (Maya)
Zapytałem dziadka, ile Bóg, jego zdaniem, ma lat. Przyszło mi to do głowy bo tydzień wcześniej byliśmy wszyscy na urodzinach pana Karmowskiego i trudno było mi sobie wyobrazić, że istnieje ktoś starszy niż on. Dziadek kazał mi trochę czekać na odpowiedź. - Bo ja wiem? Nigdy mi nie mówił. Może dlatego, że trochę się z niego naśmiewam. - Z Boga? (…) - Kiedyś wymyśliłem, że dam mu jakoś na imię. Jakoś zwyczajnie: Marek, Janusz albo Karol, rozumiesz? Zdecydowałem się na tego Karola. Kiwałem głową choć nie bardzo to rozumiałem. (…) Po chwili zdecydowałem się dopytać: - No i co? (..) - No i nic. Czasem coś mu powiem. Na przykład, jak mamy kosić a widać że nadciągają chmury, to patrzę w niebo i mówię: Karol, weź ty mnie nawet nie wkurwiaj - I to działa? - Nie. Gdyby zadziałało to bym się wystraszył.
Jakub Małecki (Saturnin)
Historia kosmosu rozpoczyna się, jeśli użyjemy słowa „czas” w którymkolwiek ze znaczeń, przed około dwunastoma miliardami lat, jeśli natomiast użyjemy słowa „czas” błędnie, skończymy na infantylnym obliczeniu wielebnego arcybiskupa Jamesa Usshera z Armagh, według którego Ziemia - „ta Ziemia”, sama w sobie, uprzedzam, przyszła na świat w sobotę, 22 października 4004 roku przed Chrystusem, o szóstej po południu.
Anonymous
Skoro tylko kot doprowadzony został do komisariatu, stwierdzono tam, że rzeczony obywatel intensywnie wonieje spirytusem, w związku z czym jego zeznań nie przyjęto za dobrą monetę. Tymczasem staruszka, dowiedziawszy się od sąsiadów, że jej kota przymknęli, popędziła do komisariatu i zdążyła na czas. Wystawiła kotu jak najpochlebniejsze świadectwo, zeznała, że zna go od pięciu lat, od małego kociaka, że ręczy za niego jak za samą siebie, udowodniła, że nigdy jeszcze się nie zdarzyło, by przyłapano go na czymś zdrożnym, oraz że nigdy nie wyjeżdżał do Moskwy. W Armawirze się urodził, tu się wychował, tu się kształcił w łowach na myszy. Kot został uwolniony z więzów i zwrócony właścicielce, acz, co prawda, ciężko doświadczony przez los – przekonał się bowiem na własnej skórze, co to znaczy fałszywe posądzenie i oszczerstwo.
Mikhail Bulgakov (The Master and Margarita)
...wzloty wspaniałe umysłu ..., jak też tego umysłu odwaga, z jaka zstępuje w głębie najbardziej przepaściste - wiele dać mogą i pożytku i nawet rozkoszy innym wybranym - jak jego własny - umysłom, choćby i mniejszym ...
Teodor Parnicki (Słowo i ciało: Powieść z lat 201-203)
Dwustu lat (1616-1835) potrzebowali katoliccy teolodzy, aby uznać udowodnioną tezę Kopernika o tym, że Ziemia krąży wokół Słońca. Za to nieudowodnionemu twierdzeniu o bezpłodnych dniach kobiety przyklasnęli pośpiesznie, pięćdziesiąt lat wcześniej, zanim okazało się, że dni bezpłodne wprawdzie istnieją, ale znacząco różnią się od tych wskazanych przez Poucheta i Lecomte'a, i że fatalną pomyłką było biologiczne porównanie kobiety z suczką.
Jürgen Thorwald (Ginekolodzy)
Nikt nie chciał wziąć za żonę ślepej kobiety. Ale przez krew i nasienie należała do rodu, mogła się nazywać og'Issaram. Więc posadzono ją przy żarnach. Miał siedem lat, gdy po raz pierwszy ją zobaczył. Osiem gdy dowiedział się, kim jest. Dziesięć, gdy pobił się ze swoimi dwoma starszymi kuzynami o to, że rzucali w nią kamykami. Jedenaście, gdy zaczęła go uczyć języka równin. Czternaście, gdy zmarła. Ślepa kobieta przy żarnach. Jego matka.
Robert M. Wegner (Północ - Południe (Opowieści z Meekhańskiego Pogranicza, #1))
Przerażam się, stop!, dalej nie trzeba snuć myśli. Ta droga wiedzie w otchłań. Jeszcze nie stosowna pora. Nie chciałbym jednak zgubić tej myśli, pragne ją zachować, rozwijać ją, gdy wojna się skończy. Serce bije mi gwałtownie: a więc to jest celem, wielkim celem, o jakim marzyłem w okopach, jakiego szukałem, aby móc istnieć po tej katastrofie wszelkiego człowieczeństwa, więc to właśnie jest zadaniem późniejszego życia, godnym tych kilku lat grozy?
Erich Maria Remarque (All Quiet on the Western Front)
Przerażam się, stop!, dalej nie trzeba snuć myśli. Ta droga wiedzie w otchłań. Jeszcze nie stosowna pora. Nie chciałbym jednak zgubić tej myśli, pragnę ją zachować, rozwijać ją, gdy wojna się skończy. Serce bije mi gwałtownie: a więc to jest celem, wielkim celem, o jakim marzyłem w okopach, jakiego szukałem, aby móc istnieć po tej katastrofie wszelkiego człowieczeństwa, więc to właśnie jest zadaniem późniejszego życia, godnym tych kilku lat grozy?
Erich Maria Remarque (All Quiet on the Western Front)
Nasi cichostopi przyjaciele nie tylko uratowali już miliony ludzi, zabijając gryzonie. Pomogli także uleczyć niezliczone serca. Siedząc cicho w nogach łóżka, czekali, aż ludzkie łzy przestaną płynąć. Zwinięci w kłębek na kolanach chorych i starych dawali pociechę , jakiej nie sposób znaleźć gdzie indziej. Zasługują na docenienie za to, że od tysięcy lat służą naszemu fizycznemu i emocjonalnemu zdrowiu. Egipcjanie mieli rację. Kot to istota święta.
Helen Brown (Cleo: How an Uppity Cat Helped Heal a Family)
People disappear every day. The man standing in line at Starbucks, buying his last cup of coffee before he gets in his car and drives into a new life, leaving behind family who will always wonder what happened. Or the woman sitting in the lat row of a Greyhound bus, staring out the window as the wind blows strands of hair across her face, wiping away a history to heavy to carry. You might be shoulder to shoulder with someone living their last moments as themselves and never know it.
Julie Clark (The Last Flight)
... ten, dla kogo mowa uczuć jest równie niedostępna, jak mowa obcojęzyczna, musi sam być pozbawiony - w stopniu większym lub mniejszym - zdolności odczuwania, czyli mieć w miejscu serca głaz lub raczej bryłę lodu, choćby i zdawało się, że szerokie to serce ...
Teodor Parnicki (Słowo i ciało: Powieść z lat 201-203)
Biorąc za przykład pamiętną historię czarnej Ameryki, powinniśmy w pierwszej kolejności przyznać, że niewolnicy nie zostali pochwyceni przez jakiegoś faraona, lecz przez kilka chrześcijańskich państw i społeczności, które przez wiele, wiele lat funkcjonowały w ramach trójstronnego „handlu” między zachodnim wybrzeżem Afryki, wschodnimi wybrzeżami Ameryki Północnej oraz kilkoma stolicami Europy. Ten ogromny i potworny proceder miał błogosławieństwo wszelkich Kościołów i przez długi czas nie wzbudzał absolutnie żadnych oporów natury religijnej.
Anonymous
Szkoda, że Cię tu nie ma. Zamieszkałem w punkcie, z którego mam za darmo rozległe widoki: gdziekolwiek stanąć na wystygłym gruncie tej przypłaszczonej kropki, zawsze ponad głową ta sama mroźna próżnia milczy swą nałogową odpowiedź. Klimat znośny, chociaż bywa różnie. Powietrze lepsze pewnie niż gdzie indziej. Są urozmaicenia: klucz żurawi, cienie palm i wieżowców, grzmot, bufiasty obłok. Ale dosyć już o mnie. Powiedz, co u Ciebie słychać, co można widzieć, gdy się jest Tobą. Szkoda, że Cię tu nie ma. Zawarłem się w chwili dumnej, że się rozrasta w nowotwór epoki; choć jak ją nazwą, co będą mówili o niej ci, co przewyższą nas o grubą warstwę geologiczną stojąc na naszym próchnie, łgarstwie, niezniszczalnym plastiku, doskonaląc swoją własną mieszankę śmiecia i rozpaczy nie wiem. Jak zgniatacz złomu, sekunda ubija kolejny stopień, rosnący pod stopą. Ale dosyć już o mnie. Mów jak Tobie mija czas-i czy czas coś znaczy, gdy się jest Tobą. Szkoda, że Cię tu nie ma. Zagłębiam się w ciele, w którym zaszyfrowane są tajne wyroki śmierci lub dożywocia-co niewiele różni się jedno z drugim w grząskim gruncie rzeczy, a jednak ta lektura wciąga mnie, niedorzeczny kryminał krwi i grozy, powieść rzeka, która swój mętny finał poznać mi pozwoli dopiero, gdy i tak nie będę w stanie unieść zamkniętych ciepłą dłonią zimnych powiek. Ale dosyć już o mnie. Mów jak Ty się czujesz z moim bólem-jak boli Ciebie Twój człowiek.
Stanisław Barańczak (Widokówka z tego świata i inne rymy z lat 1986–1988)
—Numer jeden — rzekł Siemion, wyciągając z plastykowej siatki z reklamą jogurtu „Danone-Kids" butelkę wódki. — Smirnowka. —Rekomendujesz? — spytałem ze zwątpieniem. Nie uważam się za specjalistę od wódek. —Już ją dwieście lat piję. A przedtem była znacznie gorsza, możesz mi wierzyć. Zaraz pojawiły się dwie szklanki z rżniętego szkła, dwulitrowy słoik, gdzie pod zaklepaną metalową pokrywką znajdowały się ściśnięte maleńkie ogóreczki, duża torba z kiszoną kapustą. —A popitka? — spytałem. —Wódki się nie popija, chłopcze — pokiwał głową Siemion. — Popija się podróbki.
Sergei Lukyanenko (Night Watch (Watch, #1))
Czy można śnić pisząc - lub raczej pisać śniąc? Można. Trzeba. Kto pisze nie śniąc, daremnie się trudzi: nikt go więcej niż raz nie przeczyta. I słusznie. Bo i po cóż się czyta? Oto, by zbawienie osiągnąć przez pismo, znaleźć drogę ku oświeceniu. Któż jednak kiedykolwiek znalazł zbawienie lub oświecenie poza snem?
Teodor Parnicki (Słowo i ciało: Powieść z lat 201-203)
Najbardziej lubię koniec grudnia, kiedy ciemno robi się o czwartej. Mogę włożyć pidżamę, łyknąć środek nasenny, położyć się do łóżka z butelką wina i książką. Tak żyję od lat. Słońce wstaje o dziewiątej, zanim człowiek się umyje i wypije parę kaw, robi się południe i trzeba przetrwać już tylko cztery godziny, co zazwyczaj udaje mi się bezboleśnie. Ale wiosna jest nie do zniesienia, niekończące się cudowne zachody słońca, jak w jakiejś pieprzonej operze, wciąż nowe kolory, nowe blaski; raz postanowiłem zostać tu przez całą wiosnę i lato; myślałem, że umrę, co wieczór byłem na skraju samobójstwa, przez ten zmrok, który godzinami nie chciał zapaść.
Michel Houellebecq (La carte et le territoire)
Nazywała się Eufame MacAlyane. Była Szkotką, mieszkała w Edynburgu i miała dwadzieścia sześć lat. Kiedy w 1591 roku wydała na świat drugie dziecko, popełniła grzech śmiertelny, za który została pogrzebana żywcem. Jej przewinienie polegało na tym, że poprosiła akuszerkę Agnes Sampson o przygotowanie napoju z kaczych jaj i mleka, aby złagodzić nim bóle porodowe. Tym samym wykroczyła przeciwko Słowu Bożemu, skierowanemu do Ewy w biblijnej historii stworzenia świata. Król Szkocji Jakub wydał wyrok śmierci. Biegli w Biblii Szkoci wykopali grób. Kiedy ziemia zakryła już usta Eufame, a ona wciąż jeszcze błagała o litość, wdeptali jej głowę pod ziemię, i kobieta się udusiła.
Jürgen Thorwald (Ginekolodzy)
A teach­er in Ok­la­homa re­flect­ed on the post-​grad­ua­tion af­ter­math of stu­dent so­cial di­vi­sions. “The in crowd al­ways hangs to­geth­er, even af­ter grad­ua­tion. They are the ones who will be­come debutantes af­ter their fresh­man year in col­lege. The oth­ers tend to drift away. They don’t get in­vit­ed to the par­ties, they are laughed at be­cause they aren’t wear­ing de­sign­er clothes, etc.,” she said. But when it comes down to the pop­ular stu­dents ver­sus the out­casts, the lat­ter “are more sure of them­selves (even with the ridicule), and usu­al­ly turn out to be more suc­cess­ful and well-​adjust­ed. I would take the out­casts in a heart­beat.” So would I.
Alexandra Robbins
Ktoś kiedyś napisał, że trudny byłby świat bez bogów; mnie zaś wydaje się niekiedy - jakże często - że z bogami jest trudniejszy, szczególnie z takimi, którzy zdają się - w wymiarach nadludzkich, rzecz jasna - umysły mieć raczej mieszańców, co do żadnej naprawdę nie przynależą społeczności - aniżeli obywateli, dla których salus rei publicae suprema lex jest.
Teodor Parnicki (Słowo i ciało: Powieść z lat 201-203)
Heinz Rogmann przyjeżdża z Breslau na polsko-niemieckie pogranicze w połowie lat trzydziestych, po jego podróży pozostanie album Schlesiens Ostgrenze im Bild (Granica wschodniego Śląska w fotografiach). Wertuję go, żeby znaleźć odcinek biegnący nieopodal Ostropy. Jest. Na jednym zdjęciu linia podziału idzie przez środek studni, na innym przez posesję: na terytorium Niemiec stoi dom, ale już tę część obejścia, na której stoi wygódka, alianci przyznali Polsce. W Niemczech się je, w Polsce wysrywa. Na najbardziej ikonicznej fotografii Rogmanna przy płocie stoi mężczyzna. Pilnuje małego dziecka, dziecko bawi się na ulicy. Dzieli ich metr. On wraz z podwórkiem znajdują się w II Rzeczypospolitej, dziecko w III Rzeszy.
Zbigniew Rokita (Kajś. Opowieść o Górnym Śląsku)
Dopiero z upływem lat zaczyna się dostrzegać pewne rzeczy. Teraz wiem na przykład, że życie dzieli się zasadniczo na trzy etapy. Najpierw człowiek nawet nie myśli o tym, że się starzeje, że czas płynie i że od pierwszej chwili, od samych narodzin, zmierzamy do wiadomego końca. Kiedy mija pierwsza młodość, wkraczamy w drugi okres i uświadamiamy sobie, jak kruche jest nasze życie. To, co z początku jest tylko bliżej nieokreślonym niepokojem, przebiera na sile, stając się wreszcie morzem wątpliwości i pytań, które towarzyszą nam przez resztę dni. I w końcu u kresu życia rozpoczyna się trzeci etap, okres pogodzenia się z rzeczywistością. Wówczas nie pozostaje nam nic innego, jak tylko zaakceptować naszą kondycję i czekać.
Carlos Ruiz Zafón (The Prince of Mist (Niebla, #1))
My friends, I have been asked to show you my heart. I am glad to have a chance to do so. I want the white people to understand my people. Some of you think an Indian is like a wild animal. This is a great mistake. I will tell you all about our people, and then you can judge whether an Indian is a man or not. I believe much trouble would be saved if we opened our hearts more. I will tell you in my way how the Indian sees things. The white man has more words to tell you how they look to him, but it does not require many words to speak the truth. What I have to say will come straight from my heart, and I will speak with a straight tongue. The Great Spirit is looking at me, and will hear me. My name is In-mut-too-yah-lat-lat [Thunder Traveling over Mountains]. I am chief of the Wal-lamwat- kin band of the Chute-pa-lu, or Nez Perce. I was born in eastern Oregon, thirty-eight winters ago. My father was chief before me. When a young man, he was called Joseph by Mr. Spaulding, a missionary. He died a few years ago. He left a good name on earth. He advised me well for my people. Our fathers gave us many laws, which they had learned from their fathers. These laws were good. They told us to treat all men as they treated us, that we should never be the first to break a bargain, that it was a disgrace to tell a lie, that we should speak only the truth, that it was a shame for one man to take from another his wife or his property without paying for it. We were taught to believe that the Great Spirit sees and hears everything, and that He never forgets; that hereafter
Kent Nerburn (The Wisdom of the Native Americans: Including The Soul of an Indian and Other Writings of Ohiyesa and the Great Speeches of Red Jacket, Chief Joseph, and Chief Seattle)
Bodø, Mandag 14. Februar 1916 Kjære Marie, Jeg faar dette avsted med ”Barøy” som kommer hit først i Eftermiddag og gaar til Hamarøy Gud vet naar. Nu har jeg kjøpt forskjellige saker til de Smaa. Kjære, lat dem først faa se på dem efter Tur og saa trække dem op. Og saa lægger du hver undersøkt Ting bort før du tar fat paa en ny. Tilslut vil de se paa alt igjen efter Tur... Kjære, lat dem nu ikke bryte istykker disse dyre Sakerne straks. Faar de Tilsyn saa har jeg Erfaring for at de varer længe. Saa har jeg kjøpt Appelsiner, Druer, Æpler osv, søt Kjeks, Chokolade. Desuten noget Ost, saapas at ogsaa Pikerne maa faa av den iblandt. Sveitserost findes ikke. (Av Mysosten maa Pikerne faa sit eget Stykke at søle med.) Jeg gaar nu ut og ser om jeg faar Blusetøiet og Klæde til Bordduken... Din Knut
Knut Hamsun (Selected Letters: 1898-1952 (Norvik Press Series a))
- Zakochałem się - mówię, przekrzywiając głowę w jej kierunku; jestem bezradny, jestem jak organiczna definicja angielskiego słówka „pathetic", jestem jak podstarzały Donnie Darko, jestem potencjalnym samobójcą z miłości przez utopienie, jestem jak otwarta czakra, cieknący kran i krwawiący nos. Obraz teledysku zaczyna się chybotać, ona się śmieje i celuje pudełkiem w kierunku jednego z unieruchomionych babokloców, i nagle niebo eksploduje różem, taśma zaczyna się topić, świat sika na mnie mistyką - mam dwadzieścia pięć lat, chyba łysieję, i powoli uwypukla mi się brzuch, nie obgryzam już paznokci, szukam pracy i nie myślałem, że spotka mnie to jeszcze kiedykolwiek w życiu - to jak usłyszeć po raz pierwszy w życiu Pixies, jak pierwsze grzyby, jak powolne odfoliowywanie kasety z In utero, którą kupiłeś sobie za rozbitą skarbonkę.
Jakub Żulczyk (Zrób mi jakąś krzywdę... czyli wszystkie gry video są o miłości)
Neandertalczykom i archaicznym homo sapiens zapewne (...) z trudem przychodziło szeptanie po kątach – ciesząca się złą sławą umiejętność, która w istocie jest niezbędnym warunkiem zaistnienia współpracy dużej liczby osób. Nowe umiejętności językowe, jakie homo sapiens nabył mniej więcej przed 70 tysiącami lat, pozwalały mu na oddawanie się plotkom przez długie godziny. Dzięki wiarygodnym informacjom co do tego, komu można zaufać, skromne liczebnie grupy mogły się rozrastać, a homo sapiens zdołał wypracować ściślejsze i bardziej wyrafinowane rodzaje współpracy. Teoria plotki może wydawać się żartem, ale znajduje potwierdzenie w licznych badaniach. Nawet dziś przeważająca część komunikacji międzyludzkiej – jak choćby e-maile, rozmowy telefoniczne czy artykuły prasowe – to plotka. Przychodzi nam ona tak naturalnie, że można odnieść wrażenie, że język wyewoluował właśnie w tym celu.
Yuval Noah Harari
- One się nie starzeją. (...) Kiedy jeszcze byłem sam na wyspie, obrazy ze snu stawały się coraz wyraźniejsze. W końcu wyskoczyły z moich myśli i wdarły się w tutejszą rzeczywistość. Nadal jednak pozostają fantazją. A fantazja ma tę cudowną moc, że to, co stworzy, na zawsze pozostaje młode i żywe. (...) Słyszałeś o Roszpunce, mój chłopcze? Pokręciłem głową. - Ale o Czerwonym Kapturku słyszałeś? Albo o Królewnie Śnieżce czy Jasiu i Małgosi? (...) Ile oni mają lat, jak myślisz? Sto? Może tysiąc? Są zarazem bardzo młodzi i bardzo starzy, ponieważ zrodzili się w wyobraźni ludzi. Nie, nie przypuszczam, by karzełki się zestrzały i posiwiały. Nawet stroje, które noszą, nie mają najmniejszego choćby zagniecenia. Inaczej jest z nami, zwykłymi śmiertelnikami. My się starzejemy i siwiejemy. To my się zdzieramy na strzępy i pewnego dnia odchodzimy. Z naszymi snami jest inaczej. One potrafią żyć w innych ludziach przez długi czas po naszym odejściu z tego świata.
Jostein Gaarder (The Solitaire Mystery)
Na to obeznana z procedurą matka mówi do siedzącej przy tym samym stole dziewczyny: Tata powiedział, że do końca wakacji nie wyjdziesz z domu. Przez wiele tygodni jaskółka codziennie zapowiada deszcz, który pada na strony czytanej przez nastolatkę książki. To tylko dwa przykłady z trwającego wiele lat łamania ciszą. Ta dziewczynka, a potem kobieta, nauczyła się, że jest niegodna nawet słów, a co dopiero miłości. Gdy milkły głosy, wiedziała, że zrobiła coś, za co należy się kara, a że cicho wokół niej było nader często, doszła do wniosku, że to, że żyje, jest przestępstwem, a budzenie się ze snu znów i znów czyni z niej recydywistkę, którą słusznie skazano na dożywocie w ciszy. Potem, jak to w życiu bywa, przyciągnęła faceta, który, żeby nie doświadczyła dysonansu poznawczego, organizował jej przestrzeń bezpieczną, bo znaną z domu rodzinnego. Karał ją milczeniem, gdy zrobiła bądź powiedziała coś, co mu się nie spodobało, ale też wtedy, gdy to on zrobił lub powiedział coś, co urągało jej godności, o której czytała, że powinna ją mieć.
Katarzyna Nosowska (Powrót z Bambuko)
Zaczęli sezon grzewczy - na parterze wisi stosowna kartka. Dla nas to żadna nowina; i tak jest - od niedawna - ciepło, miękko, czule, bezpiecznie i przytulnie. Codzienna obojniość wygładza kontur zdarzeń - a jeszcze nie mamy po siedemdziestąt parę lat, gdy każda sójka lecąca nad podwórkiem, każda zmiana czasu z letniego na zimowy, każde wyjście z domu urasta do rozmiarów Ważnej Części Życia. Ta złość o zbitą szklankę! Przestawianie kubków na ich właściwe miejsce, z cichą, zwartą furią! Te kłótnie o kolejność czegokolwiek, troska że spodnie się przetarły... My za lat pięćdziesiąt: czuwanie nad strukturą, która, nić za nicią, niepowstrzymanie pęka, pruje się zaciekle, aż w końcu wypłyniemy na nieopisane morze bez znanych portów. Na razie możemy pomijać rozpoczęcie sezonu grzewczego milczeniem, lekceważyć porządek talerzy. Śmierć jest jak użyteczny, ale nie użyty przedmiot, który gdzieś leży w tekturze i folii na pawlaczu, pomiędzy pudłami z bombkami a nie noszonym płaszczem - pewna i gotowa; wystarczy po nią sięgnąć, gdy będzie potrzebnna.
Jacek Dehnel
BAKKALAUREUS To młodych misja szczytna! Ten świat boży Nie istniał przecież, pókim go nie stworzył. Jam słońce z morza wywiódł; ze mną wraz Księżyc rozpoczął obrót swoich faz. Dzień na mych drogach stroił się i kwiecił, Ziemia zielenią biegła mi naprzeciw. Na me skinienie, owej nocy pierwszej Przepychem gwiazd zakwitły niebios piersi. A któż to inny wyzwolił was jeśli Nie ja z ciasnoty filisterskiej myśli? Ja zaś wsłuchany w to, co duch mi zwierza, W ślad za wewnętrznym moim światłem zmierzam. Biegnę, a szczęściem pierś się moja wzdyma, Blask mam przed sobą, a mrok za plecyma. Odchodzi. MEFISTOFELES Oryginale! Takiś z siebie rad! Przycichłbyś, wzgląd ten rozpatrzywszy ściśle: Mądrze czy głupio, któż mógłby pomyśleć Coś, o czym przed nim już nie myślał świat? Lecz śmiało możesz nie troszczyć się o to, Za lat niewiele sporo będzie zmian: Choćby się moszcz najabsurdalniej miotał, Jakieś tam wino wycedzim z tych pian. do młodzieży, która nie klaszcze Oklasków nie zda wam się wart Mój głos. — To nic! Dzieciaków tłumie, Zważ: bardzo stary jest już czart, Więc starzej się, by go zrozumieć.
Johann Wolfgang von Goethe
Sen, który mię trapił w nocy i obudził, był wykładnikiem lęku. Nawrotem czasu, który powinien być zabroniony naturze, ujrzałem siebie takim, jakim byłem gdym miał lat piętnaście i szesnaście – przeniosłem się w młodość – i stojąc na wietrze, na kamieniu, tuż koło młyna nad rzeką, mówiłem coś, słyszałem dawno pogrzebany swój głosik koguci, piskliwy, widziałem nos niewyrośnięty na twarzy niedokształtowanej i ręce za wielkie – czułem niemiłą konsystencję tej fazy rozwoju pośredniej, przejściowej. Zbudziłem się w śmiechu i w strachu, bo mi się zdawało, że taki, jak jestem dzisiaj, po trzydziestce, przedrzeźniam i wyśmiewam sobą niewypierzonego chłystka, jakim byłem, a on znowu przedrzeźnia mnie – i równym prawem – że obaj jesteśmy sobą przedrzeźniani. Nieszczęsna pamięci, która każesz wiedzieć, jakimi drogami doszliśmy do obecnego stanu posiadania! A dalej, wydało mi się w półśnie, ale już po obudzeniu, że ciało moje nie jest jednolite, że niektóre części są jeszcze chłopięce i że moja głowa wykpiwa i wyszydza łydkę, łydka zasię głowę, że palec nabija się z serca, serce z mózgu, nos z oka, oko z nosa rechocze i krzyczy.
Witold Gombrowicz
I Never Told You You can fill a book with everything I never said Or the lines of a poem Or an Empty pool Or an empty bedroom, the candles all blown out I never told you how the reflection of myself in your eyes Was the only mirror I could bear to look at Or how I fought every day To transfuse the girl I saw there with the girl I am I tried to breathe in the words you made me: beautiful good brave I tried to be them for you even though they were weighted with impossibility I never told you how I always feared the rough edges of myself were too sharp for you and how I fought everyday to blunt them To bring down the walls To let you in without cutting you because I could never bear to hurt you like the others did Every day a fierce pride roared in me I was so lucky to know the truth I was the beneficiary of your radiance I basked in it and felt special And if not for the pain of your solitude I would have been content to be the only one I never told you How your touch made me feel like laughing and crying and singing all at once How your hand passing over my skin where atrocities Had not yet sloughed off, Skin cells remembering the worst touches Was like a tide washing over the ruddy sand And leaving it whole and smooth You made my skin forget Gave me new memories New sensations that didn't drag the shadows from the past In your arms I could start again, Start over. There is no greater gift in all the world Than you to the wreckage that is me... I never told you How I longed to kiss away your every bruise until there was no evidence No ghosts of your own suffering To put your pieces back together Seal the cracks Vanish them like they never were And never, ever Leave a scar I never told you I would take your pain if I could I would drink it down And take my comfort In making you ache a little less For a little while Did I? I'll never know because I never told you that I loved you I love you I love you It's too lat to say it now The time has passed for words How pathetic and small and weak On the phone Or on a piece of paper Starving Without the force of my own vitality My voice My breath My blood singing n my veins for you To give them power They are lost I love you It's too late but I love you And I'm sorry I never told you.
Emma Scott (How to Save a Life (Dreamcatcher, #1))
Ibn-Ishaq tells how it happened: “When Muhammad saw that his own people turned their backs on him, he was pained by their estrangement from what he brought them from God, and longed for a message that would reconcile him with his own people. He would gladly have seen those things that bore down harshly on them softened, so much so that he kept saying it to himself, fervently wishing for such an outcome. Then God revealed Sura 53, beginning with ‘By the star when it sets, your comrade does not err, nor is he deceived, nor does he speak out of his own caprice.’ But when Muhammad reached the words ‘Have you thought on Lat and Uzza, and the third one, Manat?’10 Satan added this upon his tongue: ‘These are the three great exalted birds, and their intercession is desired indeed.’” And here they were: the infamous Satanic Verses. The three “daughters of God” were no longer false gods, but giant high-flying birds covering the earth with their wingspans, graced with the power to intercede for those who worshipped them. The moment Muhammad recited these newly revealed verses in the Kaaba precinct, the response was overwhelmingly positive. “When they heard them, people rejoiced and were delighted,” ibn-Ishaq
Lesley Hazleton (The First Muslim: The Story of Muhammad)
Balade de Bon Conseyl Flee fro the prees and dwelle with sothfastnesse; Suffyce unto thy thing, though it be smal, For hord hath hate, and climbing tikelnesse, Prees hath envye, and wele blent overal. Savour no more than thee bihove shal, Reule wel thyself that other folk canst rede, And trouthe thee shal delivere, it is no drede. Tempest thee noght al croked to redresse In trust of hir that turneth as a bal; Gret reste stant in litel besinesse. Be war therfore to sporne ayeyns an al, Stryve not, as doth the crokke with the wal. Daunte thyself, that dauntest otheres dede, And trouthe thee shal delivere, it is no drede. That thee is sent, receyve in buxumnesse; The wrastling for this world axeth a fal. Her is non hoom, her nis but wildernesse: Forth, pilgrim, forth! Forth, beste, out of thy stal! Know thy contree, look up, thank God of al; Hold the heye wey and lat thy gost thee lede, And trouthe thee shal delivere, it is no drede. Envoy Therefore, thou Vache, leve thyn old wrecchednesse; Unto the world leve now to be thral. Crye him mercy, that of his hy goodnesse Made thee of noght, and in especial Draw unto him, and pray in general For thee, and eek for other, hevenlich mede; And trouthe thee shal delivere, it is no drede. Explicit Le bon counseill de G. Chaucer
Geoffrey Chaucer (The Riverside Chaucer)
Należymy do gatunku składającego słowa jak ryba ikrę, produkujemy więcej kultury, niż jesteśmy w stanie przetrawić. W ciągu ostatnich lat pedantycznie zwalczaliśmy graffiti na stacjach metra, a jednocześnie wydajemy miliony koron na budowę nowych bibliotek narodowych. Tymczasem zapis pamięci narodowej może przyjąć również formę graffiti. Nietzsche porównał człowieka przejedzonego kulturą do węża, który połknął zająca, a teraz drzemie w słońcu, nie będą w stanie się ruszyć. Czas epigramatów już minął. Na przystani w Bryggen w Bergen znaleziono niewielki kawałeczek drewna z takim oto napisem runicznym: Ingebjørg kochała mnie, kiedy byłem w Stavanger. Fakt ten musiał wywrzeć pewne wrażenie na autorze napisu, podobnie zresztą jak na czytelniku, żyjącym osiemset czy dziewięćset lat później. Dzisiaj oszczędny w słowach autor, chcąc uwiecznić jedną schadzkę z Ingebjørg, dorzuciłby do pamięci potomnych czerystustronicową powieść. Albo też zadręczyłby życie swoim współczesnym wpadającymi w ucho popularnymi piosenkami w stylu 'Nie ma jak z Ingebjørg, nie ma jak z Ingebjørg'. Paradoks polega na tym, że gdyby przez wszystkie osiemset lat napisano równie wiele powieści, jak w latach siedemdziesiątych, to nikt z nas nie byłby w stanie przebrnąć przez tak obfitą tradycję piśmiennictwa i nie dotarłby do prostej, lecz przyjemnej historii o Ingebjørg. (...) Namiętna historia miłośna została odarta ze wszystkiego aż do kości, lecz mimo to niesie za sobą mnóstwo konotacji. Ponadto pewnych rzeczy czytelnik może się domyślić. Dostał do ręki coś, nad czym dalej może pracować jego wyobraźnia. Po czterystustronicowej powieści trudno jest samemu coś wymyślić.
Jostein Gaarder (The Ringmaster's Daughter)
Kultura z reguły twierdzi, że zakazuje tylko tego, co jest nienaturalne. Jednak z biologicznego punktu widzenia nic nie jest nienaturalne. Wszystko, co jest możliwe, z definicji jest naturalne. Prawdziwie nienaturalne zachowanie, czyli takie, które sprzeciwia się prawom natury, po prostu nie mogłoby zaistnieć, więc nie potrzebowałoby żadnego zakazu. Żadna kultura nie zadała sobie trudu, by zakazać mężczyznom fotosyntezy, a kobietom biec szybciej niż prędkość światła albo elektronom o ujemnym ładunku przyciągać się. Skrzydła także nie pojawiły się nagle w całej swojej aerodynamicznej okazałości. Wykształciły się z organów, które spełniały inne funkcje. Według jednej teorii skrzydła owadów przez miliony lat ewoluowały z wyrostków na ciele nielotnych robaków. Robaki z wypukłościami miały większą powierzchnię ciała niż gatunki ich pozbawione, a to umożliwiało im pochłanianie większej ilości światła słonecznego i w efekcie lepsze ogrzanie ciała. W toku powolnego procesu ewolucyjnego te solarne grzejniki nabierały rozmiarów. Ten sam twór, który zapewniał maksymalne pochłanianie światła słonecznego – duża powierzchnia ciała, niewielka masa – przypadkiem dawał też robakom większą siłę wybicia podczas poruszania się. Osobniki z wydatniejszymi wyroślami potrafiły skakać wyżej i dalej. Niektóre robaki zaczęły wykorzystywać te narządy do lotu ślizgowego, a stąd był już tylko mały krok do skrzydeł, które potrafiły unosić robaka w powietrzu. Następnym razem, kiedy koło ucha przemknie nam komar, możemy go oskarżyć o nienaturalne zachowanie. Gdyby był dobrze wychowany i zadowolony z tego, co dostał od Boga, używałby skrzydeł tylko w charakterze baterii słonecznych.
Yuval Noah Harari (Sapiens: A Brief History of Humankind)
W odpowiedzi de Gaulle poparł drugą stronę. W kwietniu 1956 roku zaczął przekazywać duże ilości nowoczesnej broni do Izraela. Malutkie państwo w końcu zyskało rzetelnego i pierwszorzędnego dostawcę broni. Po upaństwowieniu przez Egipt Kanału Sueskiego w 1956 roku kontakty się pogłębiły. Transport morski z tego regionu do Europy był w przypadku Francji uzależniony od Suezu. IDF pomógł zagwarantować Francji dostęp do Suezu, a w zamian za to Francja wysyłała do Izraela jeszcze więcej broni. Im bliżej i częściej Francuzi i Izraelczycy współpracowali, tym bardziej te dostawy się zwiększały. Agencja szpiegowska de Gaulle’a pozyskała pomoc Izraela przy osłabianiu antyfrancuskiego oporu w Algierii, jednego z bastionów kolonialnych Francji. W 1960 roku Francja obiecała dostarczyć Izraelowi w ciągu następnych dziesięciu lat dwieście czołgów AMX-13 i siedemdziesiąt dwa myśliwce odrzutowe Mystère.3 Ale 2 czerwca 1967 roku, na trzy dni przed zaplanowanym przez Izrael wyprzedzającym atakiem na Egipt i Syrię, de Gaulle całkowicie odciął się od Izraela. – Francja nie wyrazi zgody – a co dopiero mówić o udzieleniu wsparcia – krajowi, który pierwszy użyje broni – powiedział swojemu gabinetowi.4 Jednak w decyzji de Gaulle’a chodziło o coś więcej niż próbę zażegnania wojny na Bliskim Wschodzie. Nowe okoliczności wymagały nowych francuskich sojuszy. Do 1967 roku Francja wycofała się z Algierii. Mając za sobą długą i zaciekłą wojnę w północnej Afryce, de Gaulle za priorytet uznał zbliżenie ze światem arabskim. W interesie Francji nie leżało już stawanie po stronie Izraela. – Gaullistowska Francja nie ma przyjaciół, tylko interesy – zauważył wtedy francuski tygodnik Le Nouvel Observateur.5
Anonymous
Kosmos jest prawie pusty. Nie ma właściwie żadnych szans, by któraś z sond Voyager kiedykolwiek napotkała inny układ słoneczny - nawet gdyby każda z gwiazd na niebie miała planety. Zarówno instrukcje na pojemnikach płyt napisane w czymś, co uznaliśmy za powszechnie zrozumiałe naukowe piktogramy, jak i same płyty mogą zostać odczytane jedynie wtedy, gdy kiedyś ktoś w odległej przyszłości, przedstawiciele obcej cywilizacji natkną się na Voyagera w głębinach przestrzeni międzygwiezdnej. Ponieważ obie sondy będą krążyć wokół środka Drogi Mlecznej w zasadzie wiecznie, pozostaje mnóstwo czasu na odkrycie tych płyt - jeśli tylko jest ktoś, kto mógłby je znaleźć. (...) Jeśli istoty rozumne będą bardziej zaawansowane w rozwoju naukowym i technicznym od nas - gdyby tak nie było, nie odnalazłyby małej, niemej sondy w międzygalaktycznych przestworzach - to może bez trudu odczytają zapis na płytach. Może zrozumieją nietrwały charakter naszego społeczeństwa, ów rozziew między możliwościami naszej techniki a naszą mądrością. Może będą się zastanawiać, czy od czasu wystrzelenia Voyagera zdążyliśmy unicestwić siebie, czy też wznieśliśmy się na wyższy etap rozwoju? Może też zdarzyć się tak, że płyty te nie zostaną nigdy przez nikogo odczytane. Może w ciągu pięciu miliardów lat nikt się na nie nie natknie. Pięć miliardów lat to bardzo długi okres. W ciągu pięciu miliardów lat ludzkość bądź wyginie, bądź przekształci się w inne istoty; nie przetrwają żadne z naszych sztucznych wytworów na ziemi, kontynenty ulegną zniszczeniu lub zmienią się nie do poznania, a Słońce, postępując w swej ewolucji, spali Ziemię na popiół lub przemieni w obłok atomów. Z dala od domu, nietknięte przez te odległe katastrofy, Voyagery będą kontynuowały swą podróż, niosąc wspomnienie nieistniejącego już świata.
Carl Sagan (Blekitna kropka)
Week One Monday Press – 65%x5, 75%x5, 85%x5+ Close Grip Bench Press – 50%x10, 60%x10, 70%x10 Lats, Upper Back, Triceps, Biceps Tuesday Deadlift – 65%x5, 75%x5, 85%x5+ Front Squat (or Safety Bar Squat) – 50%x10, 60%x10, 70%x10 Hamstrings, Lower Back, Abs Thursday Bench Press – 65%x5, 75%x5, 85%x5+ Incline Press – 50%x10, 60%x10, 70%x10 Lats, Upper Back, Triceps, Biceps Friday Squat – 65%x5, 75%x5, 85%x5+ Straight Leg Deadlift – 50%x10, 60%x10, 70%x10 Hamstrings, Lower Back, Abs Week Two Monday Press – 70%x3, 80%x3, 90%x3+ Close Grip Bench Press – 60%x8, 70%x8, 80%x6 Lats, Upper Back, Triceps, Biceps Tuesday Deadlift – 70%x3, 80%x3, 90%x3+ Front Squat (or Safety Bar Squat) – 60%x8, 70%x8, 80%x6 Hamstrings, Lower Back, Abs Thursday Bench Press – 70%x3, 80%x3, 90%x3+ Incline Press – - 60%x8, 70%x8, 80%x6 Lats, Upper Back, Triceps, Biceps Friday Squat – 70%x3, 80%x3, 90%x3+ Straight Leg Deadlift – 60%x8, 70%x8, 80%x6 Hamstrings, Lower Back, Abs Week Three Monday Press – 75%x5, 85%x3, 95%x1+ Close Grip Bench Press – 65%x5, 75%x5, 85%x5 Lats, Upper Back, Triceps, Biceps Tuesday Deadlift – 75%x5, 85%x3, 95%x1+ Front Squat (or Safety Bar Squat) – 65%x5, 75%x5, 85%x5 Hamstrings, Lower Back, Abs Thursday Bench Press – 75%x5, 85%x3, 95%x1+ Incline Press – 65%x5, 75%x5, 85%x5 Lats, Upper Back, Triceps, Biceps Friday Squat – 75%x5, 85%x3, 95%x1+ Straight Leg Deadlift – 65%x5, 75%x5, 85%x5 Hamstrings, Lower Back, Abs Week Four Monday Press – 40%x5, 50%x5, 60%x5 Close Grip Bench Press – 40%x5, 50%x5, 60%x5 Lats, Upper Back, Triceps, Biceps Tuesday Deadlift – 40%x5, 50%x5, 60%x5 Front Squat (or Safety Bar Squat) – 40%x5, 50%x5, 60%x5 Hamstrings, Lower Back, Abs Thursday Bench Press – 40%x5, 50%x5, 60%x5 Incline Press – 40%x5, 50%x5, 60%x5 Lats, Upper Back, Triceps, Biceps Friday Squat – 40%x5, 50%x5, 60%x5 Straight Leg Deadlift – 40%x5, 50%x5, 60%x5 Hamstrings, Lower Back, Abs
Jim Wendler (5/3/1: The Simplest and Most Effective Training System for Raw Strength)
Niezależny organ" / Mężczyźni bez kobiet (...)W każdym razie (Tokai) prowadził to życie szczęściarza od mniej więcej trzydziestu lat. To kawał czasu. I oto pewnego dnia niespodziewanie głęboko się zakochał. Zupełnie jakby chytry lis wpadł w pułapkę. Kobieta, w której się zakochał, była od niego szesnaście lat młodsza i zamężna. Jej mąż, o dwa lata starszy, pracował w zagranicznej firmie IT. Miała jedno dziecko – pięcioletnią córeczkę. Tokai spotykał się z nią od półtora roku. – Czy pan obiecał sobie kiedyś, panie Tanimura, że nikogo nie pokocha zbyt mocno, i starał się pan tego dotrzymać? – zapytał mnie kiedyś. Było to zdaje się na początku lata. Znałem go wtedy od ponad roku. Odpowiedziałem, że nigdy mi się to nie zdarzyło. – Mnie też się wcześniej nie zdarzyło, ale teraz właśnie przez coś takiego przechodzę – powiedział Tokai. – Stara się pan kogoś za bardzo nie pokochać? – Właśnie. Akurat w tej chwili się staram. – Dlaczego? – Z bardzo prostej przyczyny. Bo jeśli się kogoś za bardzo pokocha, człowiek staje się nieszczęśliwy. Strasznie cierpi. Moje serce może tego nie znieść, więc jak mogę, staram się jej nie pokochać. Zdawało się, że mówi poważnie. Na jego twarzy nie było zwykłego żartobliwego wyrazu. – Jak konkretnie się pan stara? – zapytałem. – O to, żeby jej za bardzo nie pokochać. – Na różne sposoby. Próbuję rozmaitych rzeczy. Ale zasadniczo staram się myśleć głównie o negatywnych aspektach. Znajduję w niej wady, to znaczy niezbyt dobre cechy, i wyliczam je sobie. I powtarzam je w myślach w nieskończoność jak mantrę, przykazuję sobie: nie zakochuj się niepotrzebnie w takiej kobiecie. – I dobrze to panu wychodzi? – Nie, w ogóle mi nie wychodzi – powiedział, potrząsając głową. – Po pierwsze, nie bardzo umiem wymyślać negatywne rzeczy na jej temat. Po drugie, nawet te negatywne rzeczy mnie w niej pociągają. A poza tym nie bardzo potrafię odróżnić, co jest mojemu sercu potrzebne, a co niepotrzebne. Nie całkiem dostrzegam linię tych podziałów. Pierwszy raz w życiu czuję się taki zagubiony, niezdecydowany. (...) Doktor Tokai powiedział: – Byłem związany z wieloma kobietami ładniejszymi od niej, miały piękniejsze ciała i lepszy gust, były bardziej błyskotliwe, ale co z tego, takie porównania nie mają żadnego sensu. Ponieważ ona jest dla mnie kimś szczególnym. Można by ją nazwać istotą całkowitą. Wszystkie jej cechy są ciasno scalone i umieszczone na jednej osi. Nie można wybrać pewnej cechy, żeby mierzyć i analizować, czy jest lepsza albo gorsza od innych. I właśnie ta jej oś strasznie mnie pociąga. Jest jak bardzo silny magnes. To się nie mieści w kategoriach logicznych.
Haruki Murakami (Independent Organ)
Mężczyźni bez kobiet" / Mężczyźni bez kobiet (...) zapisanie samej esencji niebędącej faktami jest jak umówienie się z kimś po ciemnej stronie księżyca. Jest zupełnie ciemno, nie ma żadnych punktów orientacyjnych. A do tego powierzchnia jest za duża. Próbuję powiedzieć, że powinienem był się zakochać w M, kiedy miała czternaście lat. Ale naprawdę zakochałem się w niej znacznie później i (niestety) nie miała już wtedy czternastu lat. Spotkaliśmy się w nieodpowiednim czasie. Tak jakbyśmy pomylili umówiony dzień. Miejsce i godzina się zgadzały, ale dzień był nie ten. Lecz M nadal miała w sobie czternastoletnią dziewczynę. Ta dziewczyna kryła się w niej w całości – nie częściowo, jak w moim przypadku. Kiedy uważnie wytężałem wzrok, udawało mi się dostrzec, gdy przychodziła i odchodziła. Podczas seksu, gdy trzymałem M w ramionach, stawała się staruszką albo dziewczynką. W ten sposób zawsze żyła we własnym czasie. W takich chwilach bez namysłu tak mocno ją obejmowałem, aż sprawiałem jej ból. Być może za mocno. Ale musiałem. Nie chciałem jej nikomu oddać. (...) nagle stajesz się jednym z mężczyzn bez kobiet. Ten dzień przychodzi nieoczekiwaniebez żadnego ostrzeżenia, bez żadnej wskazówki, bez przeczucia, złego znaku, nikt nawet nie zapukał ani znacząco nie chrząknął. Mijasz zakręt i orientujesz się, że już tam jesteś. Ale nie możesz się cofnąć. Gdy raz miniesz ten zakręt, to miejsce staje się twoim jedynym światem. I nazywany w nim jesteś jednym z „mężczyzn bez kobiet”. Bardzo chłodno i w liczbie mnogiej. (...) A kiedy raz zostaniesz mężczyzną bez kobiety, twoje ciało głęboko przesiąknie kolorem tej samotności. Jak w dywan o pastelowych barwach wsiąka plama czerwonego wina. Choćbyś miał dużą wiedzę na temat prowadzenia domu, jej usunięcie prawdopodobnie okaże się straszliwie trudne.Z upływem czasu nieco zblednie, ale pewnie pozostanie plamą do końca twojego życia. Ma prawa jako plama, czasami nawet ma prawo do publicznego wypowiadania się jako plama. Będziesz musiał żyć z jej łagodnym blednięciem i wieloznacznym kształtem. W tym świecie inaczej brzmią dźwięki. Inaczej odczuwa się pragnienie. Inaczej rosną włosy. Inaczej zachowują się pracownicy Starbucksów. Solówka Clifforda Browna też brzmi inaczej. Inaczej zamykają się drzwi w metrze. Inna jest nawet odległość spacerem z Omotesandō do Aoyama Itchōme. I nawet jeżeli potem los ześle ci nową kobietę, jeśli będzie wspaniałą kobietą (a raczej: im wspanialsza będzie, tym bardziej), w tej samej chwili zaczniesz myśleć o tym, że ją utracisz. Sugestywne cienie marynarzy, dźwięk obcych języków, którymi mówią (grecki? estoński? tagalog?) wywołują w tobie niepokój. Nazwy egzotycznych portów całego świata napawają cię strachem. A to dlatego, że wiesz już, jak to jest być mężczyzną bez kobiety. Jesteś perskim dywanem w pastelowych barwach, a samotność nigdy nieznikającą plamą z portwajnu. Tak więc samotność przychodzi z Francji, a ból rany ze Środkowego Wschodu. Dla mężczyzn bez kobiet świat jest bezmiernym i bolesnym chaosem, ciemną stroną księżyca.
Haruki Murakami (Men without women (Only novel))