“
Może bym nawet nie pisał do Ciebie o tym wszystkim – ale przed chwilą przez radio nadawano koncert nagrany w BBC przez orkiestrę Filharmonii Narodowej i w programie był Pierwszy Koncert Skrzypcowy Karola Szymanowskiego. Jest to utwór, który zawsze otwiera przede mną słoneczną przepaść miłości. Jest przesączony erotyzmem, ale nie tym erotyzmem, polegającym na chędożeniu bez końca, na włóczeniu się za kobietami, (...) ale erotyzmem wielkich uczuć, wielkich zespoleń, wspaniałego współżycia duchowego, które jest jedyną rzeczą cenną na tej ponurej ziemi. Jest to jasna, nie ponura przestrzeń, gdzie człowiek łączy się z człowiekiem nie ciałem, ale czymś innym – co niektórzy niedokładnie nazywają duchem – jakąś inną struną swojej istoty, lepszą stroną, czymś, co wyrzuca nas poza nas samych, jak wybuch gorącej treści ziemi. Co łączy nas gdzie indziej, w innym świecie, świecie świateł, tonów, muzyki – bezmiernego szczęścia, polegającego na wyjściu poza granice istoty i połączeniu się z inną istotą. Nie jest to ani miłość, ani przyjaźń, a tym bardziej nie perwersja, jest to największe osiągnięcie, na jakie może się zdobyć ludzka natura. Dla uproszczenia tego, co piszę, będę to nazywał 'miłością'. Taką miłość chciałem Ci dać, taką miłość chciałem Ci pokazać, w takie przestrzenie chciałem Cię porwać
”
”