Nims Quotes

We've searched our database for all the quotes and captions related to Nims. Here they are! All 100 of them:

Nim handed me a mug of tea. I took a sip and it was just how I like it, strong and sweet. If you added psychotic and emotionally unavailable to that, it would also cover my taste in women.
Alexis Hall (Shadows & Dreams (Kate Kane, Paranormal Investigator, #2))
You may well be my equal in strength,” she said. “But you are no match for Nim’s ingenuity, for Theo’s resilience, for Alia’s bravery. Might does not make a hero. You can build a thousand soldiers, and not one will have a hero’s heart.
Leigh Bardugo (Wonder Woman: Warbringer (DC Icons, #1))
I love you Hyung-nim. Always...if you ever feel the need to rip me to shreds and eat me, do it. My blood, my flesh, everything is yours. I won't leave you. I love you Hyung-nim.
Hajin Yoo
Bo widzisz, najgorszą samotnością nie jest ta, która otacza człowieka, ale ta pustka w nim samym.
Bolesław Prus (The Doll (Central European Classics))
-Mam iść tam za nim? - ujmując cugle, niespokojnie zapytał mistrz. -Nie – odpowiedział mu Woland. - Po cóż iść za tropem tego, co się już skończyło?
Mikhail Bulgakov (The Master and Margarita)
Zło zawsze czai się blisko, na wyciągnięcie ręki. Nie sposób się z nim układać, oswajać go ani zmieniać. Kto wpatruje się w lustro, zobaczy oblicze diabła. Tylko często nie potrafi tego zauważyć, bo rozpoznaje w nim jedynie własne rysy.
Maja Lidia Kossakowska
Jednakże mądrzy ludzie w tym właśnie celu mają rozum, żeby się nim posługiwać w podobnie skomplikowanych przypadkach.
Mikhail Bulgakov
Nim loved the ocean because it was always there, wherever she looked and as far as she could see, but it was too huge and powerful to understand and too dangerous to
Wendy Orr (Nim's Island)
A zlo plodí zlo, zlo zamořuje místa a přitahuje k nim další zlé skutky...
Garth Nix (Sabriel (Abhorsen, #1))
Be with me, darling, early and late. Smash glasses— I will study wry music for your sake. For should your hands drop white and empty All the toys of the world would break.
John Frederick Nims
Have you met Diana?” Theo said. “Diana, this is my father, Michael Santos. The savior of Keralis Labs. He’s quite the strategist, but not what I would call a lot of fun.” Michael ignored him and offered Diana his hand. “A pleasure. Are you one of Alia’s friends from Bennett? She’s usually with that pudgy little Indian girl.” “I’m not sure who you mean,” said Diana, feeling her anger prickle. “I’ve only met her friend Nim, the brilliant designer.
Leigh Bardugo (Wonder Woman: Warbringer (DC Icons, #1))
Holy shit, are you guys some kind of radical feminist cult?" Diana frowned. "Not exactly?" "Are you all lesbians?" "Of course not." "It's cool if you are. Nim's gay. Maybe bi. She's figuring it out." "Who's Nim?" "My best friend." My only friend, Alia did not add. "Some like men, some like women, some like both, some like nothing at all." "But why no guys, then?" "It's a long story.
Leigh Bardugo (Wonder Woman: Warbringer)
Ludzie dla których Jezus to ktoś, kto zabrania mówienia brzydkich wyrazów, nigdy nie zrozumieją, że można się w nim zakochać.
Szymon Hołownia (Monopol na zbawienie)
She felt like a tiger in a cage, trying to burst free.
Wendy Orr (Nim's Island (Nim #1))
I'm sorry, Al," Jason said. He looked physically ill. "I never really believed in all of it. Not the way they did. I should have been more careful." Alia sighed. How could she be angry with him for something he couldn't possibly have understood? "I don't know whether to smack you for being so stupid or do a victory dance to celebrate the fact that this time you're the one who screwed up." "You could incorporate a smack into your victory dance," suggested Nim. "Efficiency," said Alia. "I like it.
Leigh Bardugo (Wonder Woman: Warbringer)
Diana clutched Alia's arm. "Alia, they're agreeing." "Hey," said Nim, "that's true. And I haven't wanted to stab you for a solid fifteen minutes, Theo." "How about now?" he asked. "Nope." "How about now?" "Theo -" "How bout now?" Nim grimaced. "Don't worry," said Alia. "Even I want to stab him.
Leigh Bardugo (Wonder Woman: Warbringer)
Does anyone else have a phone?" said Jason. Nim shook her head. "It was in my clutch at the party." "I never got a new one," said Alia. "And Diana doesn't have a phone." Theo clutched his chest. "No - no phone? How do you function?" Diana cast Theo a haughty glance that looked like it had been pulled straight from Nim's playbook. "I wear practical shoes and avoid the branches of olive trees." "So cold," said Nim with a grin. "So accurate." "Shhhh," Theo said to his pointy-toed shoes. "She didn't mean it.
Leigh Bardugo (Wonder Woman: Warbringer)
Daffy'emu przeszło przez myśl, że najgorsza część ludzkiej natury mogła z łatwością wziąć górę i uderzyć w najmniej spodziewanym momencie. Nawet najbardziej światły człowiek miał niewielką władzę nad czającą się w nim ciemnością.
Emma Donoghue (Slammerkin)
You're going to start drinking already?" said Nim, her tear-stained face bleak. "No," said Theo. "I'm going to *continue* drinking.
Leigh Bardugo (Wonder Woman: Warbringer)
Give orange give me eat orange me eat orange give me eat orange give me you. —NIM CHIMPSKY, 1970s Gimme gimme more, gimme more, gimme gimme more. —BRITNEY SPEARS, 2007
Sara Gruen (Ape House)
I stand corrected," Theo said, jamming his hands into the pockets of his trousers and rocking back on the heels of his pointy-toed shoes. "You guys are almost as gorgeous as I am." "Weak," said Nim. "We're going to need a higher caliber of compliment.
Leigh Bardugo (Wonder Woman: Warbringer)
- Si conoces al enemigo y te conoces a ti mismo. - Cale respondió tranquilamente. - Si conoces al enemigo y te conoces a ti mismo, no debes temer el resultado de cien batallas. - Choi Han recordó la cita de la Tierra.- ¿Cale-nim va a decir eso? - Si conoces al enemigo y te conoces a ti mismo, puedes crear un lío aún mayor. - Cale continuó hablando - Y también puedes robar cosas sin que ellos lo sepan y puedes prepararte para el futuro.
Yoo Ryeo Han (Trash of the Count's Family)
Pewnego dnia, gdy ojciec, pijany bardziej niż zwykle, wbił mi właśnie w czoło gruby gwóźdź i zawiesił na nim obraz, który ośmieliłem się skrytykować, powiedziałem sobie w duchu: „Byłoby pocieszające, gdyby zjawiła się wróżka i odstawiła ten numer z trzema życzeniami.
Roland Topor (Four roses for Lucienne (Litterature francaise))
- Wziąłem ostatnio, wyobraźcie sobie państwo, udział w konkursie na najbardziej polski wyraz. Wiecie, co zaproponowałem? […] Żółć. Z dwóch powodów. Po pierwsze, składa się ono z samych znaków diakrytycznych charakterystycznych ekskluzywnie dla języka polskiego i w ten sposób zyskuje rangę tyleż oryginalności, co niepowtarzalności. […] – Po drugie, mimo że wyraz ten językowo jest tak dystynktywny, zawiera pewne treści uogólniające, w symboliczny sposób stanowi o naturze wspólnoty, która się nim, przyznajmy, że niezbyt często, posługuje. Oddaje pewien charakterystyczny nad Wisłą stan mentalno-psychiczny. Zgorzknienie, frustrację, drwinę podszytą złą energią i poczuciem własnego niespełnienia, bycie na “nie” i ciągłe nieusatysfakcjonowanie.
Zygmunt Miloszewski (Ziarno prawdy (Teodor Szacki, #2))
Słowa przecież rosną dopiero w człowieku razem z nim. Wytapiają się jak z rudy z jego trosk, udręk, cierpień, łez. Nikt nie otrzymuje ich w darze tylko dlatego, że się urodził, gdzie, kiedy. Ceną słów jest nasz los.
Wiesław Myśliwski (Widnokrąg)
Są ludzie do pewnych spraw zrodzeni, Którzy nim na tor prawdziwy trafią, Nieznaczącymi się zdają I oczekują swej godziny. A gdy ich los postawi Na drodze, którą obrać powinni, Z dnia na dzień rosną i stają się RÓŻNYMI OD INNYCH!
Józef Ignacy Kraszewski
The fact that everyone between seventeen and thirty-five or so is liable to be (as Nim put it) "tied down to childbearing," implies that no one is quite so thoroughly "tied down" here as women, elsewhere are likely to be--psychologically or physically. Burden and privilege are shared out pretty equally; everybody has the same risk to run or choice to make. Therefore nobody here is quite so free as a free male anywhere else.
Ursula K. Le Guin (The Left Hand of Darkness)
Na imię mu było Witold, nazwisko - Gombrowicz Z pozoru był to sobie zwykły spacerowicz Lecz tkwiła w nim dzika dziwność nieświadoma siebie Z tego konia kiedyś niezłe będzie źrebię
Stanisław Ignacy Witkiewicz
As I breathe, your enemies will know no sanctuary. I’ll find a way, Diana, she swore. For you, for Theo, for Nim. While I live, your cause is mine.
Leigh Bardugo (Wonder Woman: Warbringer (DC Icons, #1))
Zniosę brutalną siłę, ale brutalny rozsądek jest absolutnie nie do zniesienia. Posługiwanie się nim jest nie fair. To cios poniżej intelektu
Oscar Wilde (The Picture of Dorian Gray)
Ludzki rozum może usprawiedliwić każde zło; dlatego jest takie ważne, że nie polegamy na nim.
Veronica Roth (Divergent (Divergent, #1))
...and Theo and Nim had become their family - loving, supportive and occasionally, completely insufferable.
Leigh Bardugo (Wonder Woman: Warbringer)
Skoro potężny cudzoziemiec wkracza do prowincji, natychmiast łączą się z nim wszyscy ci, co są w niej mniej potężni, kierowani zawiścią przeciw potężniejszemu od siebie.
Niccolò Machiavelli (The Prince)
Najwyższym osiągnięciem jest pokonanie wroga bez stoczenia z nim walki.
Sun Tzu (Sztuka wojny)
Człowiek jest jak ćma: na oślep rwie się do ognia, choć go boli i choć się w nim spali. Robi to jednak dopóty – dodał po namyśle – dopóki nie oprzytomnieje. I tym różni się od ćmy...
Bolesław Prus
Someone once asked me, “Soen Sa Nim, do you believe in God?” I said, “Of course!” The person was very shocked. “You are a Zen teacher. How can you possibly believe in God?” “I believe my eyes, ears, nose, tongue, body, and mind—why not believe everything? I believe this green tree, the blue sky, a barking dog, the smell of incense—why not believe in Buddha or God?” So, you can believe in everything. Believing in everything means realizing that you and everything are never separate.
Seung Sahn (The Compass of Zen (Shambhala Dragon Editions))
Myślała o tym, że spotkała – zupełnie przypadkowo – niezwykłego człowieka. Że chciałaby, aby był na zawsze. Na wieczność. Czuła się przy nim tak wyróżniona i tak jedyna jak przy nikim na świecie.
Janusz Leon Wiśniewski (S@motność w Sieci (S@motność w Sieci, #1))
She cast a glance at Diana. "This all probably seems really silly to you, right?" Diana wasn't entirely sure what ritual she'd just witnessed, so she said, "The dresses? Attire is important. It sends a message to everyone you meet." "Yes!" Nim declared, fists held aloft in victory. "Nooo," wailed Alia, burying her head in the pillows. Now there's two of you." "You said as much in the drugstore," Diana pointed out, leaning against the desk. "But there's a difference between looking respectable and saying, Look at me!" "Perhaps you should think of it as armor," suggested Diana. "When a warrior readies herself for battle, she doesn't just worry about practicality." Alia rolled onto her side and propped her head on one hand "I'd think not dying would be the big concern." "Yes, but the goal is also to intimidate. A general wears her rank. The same is true of athletes when they compete.
Leigh Bardugo (Wonder Woman: Warbringer)
Kilka zakrętów dalej byłem już zabłąkany z kretesem. Jedna ze szkół myślenia radzi w takich wypadkach skonsultowanie się z mapą, lecz ja takim ludziom mówię po prostu: „A co, jeśli się nie ma mapy? A co, jeśli ma się tylko mapę Dordogne?” Moja strategia wygląda tak: znajduję samochód albo najbliższy jego ekwiwalent, który wygląda tak, jakby wiedział, dokąd zmierza, i jadę za nim. Rzadko ląduję tam, gdzie zamierzałem, ale za to często ląduję tam, gdzie powinienem być.
Douglas Adams (The Long Dark Tea-Time of the Soul (Dirk Gently, #2))
Jakiś dystyngowany lęk, że swymi pytaniami sprowokował zbyt wielką poufałość i dowie się czegoś, co go nic nie obchodzi, krzyżowała się w nim z już rozbudzoną ciekawością i uwagą, z pragnieniem, by się z tych ust dowiedzieć czegoś więcej.
Thomas Mann (Joseph and His Brothers)
Oběti pokročilých šikan mají tendenci ode všeho uniknout, všechno vzdát a skrýt se. Po odchodu ze školy je těžké se k nim přiblížit, je obtížné se dozvědět, co se s nimi stalo. Potřebují pomoc, ale je téměř nemožné získat je pro spolupráci.
Michal Kolář (Nová cesta k léčbě šikany)
Můžu Ti říct o holkách jedno tajemství? Ne. Mají rády, když jsi na ně hodný. Překvapilo by tě, jak daleko se se spoustou holek dostaneš, když k nim prostě přijdeš a řekneš: Podle mě jsi skvělá; podle mě jsi krásná. Ony totiž všechny mají strach, že nejsou.
Michael Cunningham (By Nightfall)
Nim unwrapped a loaf of fresh dilled rye bread and opened a crock of trout mousse. He slathered up a big slice and handed it to me. [...] We had thinly sliced veal smothered in kumquat sauce, fresh spinach with pine nuts, and fat red beefsteak tomatoes (impossibly rare at this time of year) broiled and stuffed with lemon apple sauce. The wide, fan-shaped mushrooms were sauteed lightly and served as a side dish. The main course was followed by a salad of red and green baby lettuce with dandelion greens and toasted hazelnuts.
Katherine Neville (The Eight (The Eight, #1))
Jaka to rozkosz, jaka słodycz życia – siedzieć w chłodnym domu, pić herbatę, pogryzać ciasto i czytać. Przeżuwać długie zdania, smakować ich sens, odkrywać nagle w mgnieniu sens głębszy, zdumiewać się nim i pozwalać sobie zastygać z oczami wklejonymi w prostokąt szyby. Herbata stygnie w delikatnej filiżance; nad jej powierzchnią unosi się koronkowy dymek, który znika w powietrzu zostawiając ledwie uchwytny zapach. Sznureczki liter na białej stronie książki dają schronienie oczom, rozumowi, całemu człowiekowi. Okruszki ciasta wysypują się na serwetę, zęby dzwonią leciutko o porcelanę. W ustach zbiera się ślina, bo mądrość jest apetyczna jak drożdżowe ciasto, ożywiająca jak herbata.
Olga Tokarczuk (House of Day, House of Night (Writings From An Unbound Europe))
„Jedna z bomb wygięła i w klatce szympansa kraty, ale w ten sposób, że zdołał się przez nie przecisnąć na zewnątrz i poprzez ogrodzenie zoo na ulicę. [...] zachowywał się tak jak człowiek. [...] biegł na oślep. Gdy odłamek bomby urwał mu dłoń lewej ręki, trzymał okrwawiony kikut prawą i biegnąc na dwóch nogach krzyczał jak dziecko. Wpadł na tlejący asfalt, skakał po nim jak człowiek, zapalił się, upadł, skręcił w sobie i zwęglił.
Józef Mackiewicz (Sprawa Pułkownika Miasojedowa)
Czy więc nic nigdy nie może zostać naprawdę wyrażone, oddane w swoim stawaniu się anonimowym, nikt nigdy nie zdoła oddać bełkotu rodzącej się chwili, jak to jest, że, urodzeni z chaosu nie możemy nigdy z nim się zetknąć, zaledwie spojrzymy, a już pod naszym spojrzeniem rodzi się porządek... i kształt...
Witold Gombrowicz (Cosmos)
Nikt z nas nie moze twierdzic, ze naprawde zna drugiego czlowieka, nawet jesli od lat z nim przebywa. Z tego zas, co sklada sie na swiat naszych wewnetrznych przezyc, mozemy nawet najblizszym odslonic tylko ulamki. Ani my nie umiemy ukazac siebie w calosci, ani oni nie byliby w stanie tej calosci uchwycic.
Tadeusz Gadacz
Moje myślenie jest intuicyjne i aforystyczne. Nie ma w nim dyskursywnego rozwoju myśli. Niczego nie mogę rozwinąć i udowodnić. Wydaje mi się to całkowicie zbędne. Bardzo cenię i lubię Kanta, uważam go za największego z filozofów. Jednak obrastanie myśli Kanta szkolno-scholastyczną korą, ze skomplikowanymi dowodami, zawsze uważałem za zbędne i szkodliwe, zaciemniające genialną myśl. (...) Dyskursywny rozwój myśli istnieje nie dla samego poznającego, istnieje dla innych.
Nikolai A. Berdyaev
Czytał mnóstwo - nie mogłem się z nim równać - lecz z zasady brał do ręki tylko te książki, których autor nie żył od ponad trzydziestu lat. Wierzył tylko takim.
Haruki Murakami (Norwegian Wood)
Gdy Gruby Charlie był jeszcze mały, matka powtarzała mu, by policzył do dziesięciu, nim wybuchnie. Umilkł zatem, policzył powoli do dziesięciu, po czym wybuchnął.
Neil Gaiman (Anansi Boys)
nim-nim was a banana-like fruit on Booboo. An immature
Kurt Vonnegut Jr. (Timequake)
A potem, wyciągnąwszy swój różowy paluszek, dotknęła nim białej jedwabnej jaki Zbyszkowej i cofając go natychmiast zapytała: — A jutro też będzie mój?
Henryk Sienkiewicz (Krzyżacy)
Naprawdę cudowny i kochany był ich dawny dom, piękniejszy nawet niż wesołe miasteczko. Chłopiec mógłby w nim mieszkać do końca świata.
Katalin Nagy (Najgorsze dziecko na świecie)
Wierzę, że życie to gra, okrutny żart, to, co dzieje się gdy żyjemy, toteż równie dobrze możemy się nim cieszyć
Neil Gaiman (American Gods)
Nauka objaśnia świat, ale pogodzić z nim może jedynie sztuka.
Stanisław Lem
Jak kto był bez sumienia nade mną, to i ja nad nim sumienia mieć nie będę.
Gabriela Zapolska (Moralność Pani Dulskiej)
Każdy nastolatek jest hakerem. Musi nim być, ponieważ życie w tym wieku bywa trudne do zniesienia. Nastolatkowi wydaje się, że jest dorosły, podczas gdy dorośli uważają go za dziecko.
Edward Snowden (Permanent Record)
On był moją Północą, Wschodem i Zachodem, Był Południem, dniem pracy, niedzielnym ogrodem, Księżycem, porą nocy; w nim pieśń i rozmowa. Myślałem: miłość przetrwa wieki. Złudne słowa. Po co mi gwiazdy teraz, każdą zgaś z księżycem. Wyrzuć ocean, a słońce rozbij na mgławicę, Wylej ocean, wymieć lasy z drzew, spal zboże, Bo teraz nic już dobrze skończyć się nie może.
W.H. Auden
Mi padre estaba indignado. «Igual que decimos nim hakim khatrai jan —un medio médico es un peligro para la vida—, nim mullah khatrai iman, un mulá medio formado es un peligro para la fe», dijo.
Malala Yousafzai (I Am Malala: The Story of the Girl Who Stood Up for Education and Was Shot by the Taliban)
Świat to trudne miejsce, Danny. Jemu nie zależy. Choć nie żywi nienawiści do ciebie i do mnie, nie darzy nas też miłością. Dzieją się na nim rzeczy straszne, których nikt nie potrafi wytłumaczyć.
Stephen King (The Shining (The Shining, #1))
Jutro ja również zniknę z ulicy Srebrnej, z ulicy Złotników, z ulicy Płócienników. Jutro ja również - dusza, która czuje i myśli, świat, którym jestem dla siebie - tak, jutro ja również będę tym, co przestał przemierzać te ulice, tym, którego przelotnie będę wspominać słowami "co się z nim stało?". I wszystko, co czuję, nie będzie niczym więcej jak tylko brakiem jednego przechodnia w codziennym życiu jakiegoś tam miasta.
Fernando Pessoa (The Book of Disquiet)
She always picks the most boring things on the rack, always in basic black. If it's shaped like a sack, even better." "Maybe it feels easier that way, just being invisible instead of always worrying what people think of you." Nim's voice was surprisingly emphatic. "But that's a choice too, right? Because people are always going to look. They're always going to judge, so you can say nothing or you can at least answer back.
Leigh Bardugo
Chociaż nie odważył się jej o to zapytać, był pewien, że się masturbuje. Była zbyt inteligentna, aby tego nie robić. Tylko kobiety, które się masturbują, dobrze wiedzą, co je podnieca i umieją o to poprosić. Ponadto akt masturbacji jest jedynie dodatkiem do prawdziwego aktu, który ma miejsce w mózgu. Podbrzusze jest tylko sceną, na której się to rozgrywa. Był pewien, że ona masturbuje się, myśląc o nim. Tak, to była właśnie ta wyłączność: być w jej mózgu i w jej palcach w takim momencie. Czy można być w ogóle bliżej kobiety niż wtedy, gdy ona rozładowuje napięcie swoich fantazji, wiedząc, że nic, absolutnie nic i przed nikim nie musi udawać?
Janusz Leon Wiśniewski (S@motność w Sieci (S@motność w Sieci, #1))
Zrobiła na nim szczególne wrażenie. Zdawało mu się, że już kiedyś ją widział i że ją dobrze zna. Wpatrzył się lepiej w jej rozmarzone oczy i nie wiadomo skąd przypomniał sobie niezmierny spokój syberyjskich pustyń, gdzie bywa niekiedy tak cicho, że prawie słychać szelest duchów wracających ku zachodowi. Dopiero później przyszło mu na myśl, że on nigdzie i nigdy jej nie widział, ale - że jest tak coś - jakby na nią od dawna czekał.
Bolesław Prus (Lalka - tom 1)
Światu grozą trzy plagi, trzy zarazy. Pierwsza - to plaga nacjonalizmu. Druga - to plaga rasizmu. Trzecia - to plaga religijnego fundamentalizmu. Te trzy plagi mają te samą cechę, wspólny mianownik - jest nim agresywna, wszechwładna, totalna irracjonalność. Do umysłu porażonego jedną z tych plag nie sposób dotrzeć. W takiej głowie pali się święty stos, który tylko czeka na ofiary. Wszelka próba spokojnej rozmowy będzie mijać się z celem. Nie o rozmowę mu chodzi, tylko o deklaracje. Żebyś mu przytaknął, przyznał rację, podpisał akces. Inaczej w jego oczach nie masz znaczenia, nie istniejesz, ponieważ liczysz się tylko jako narzędzie, jako instrument, jako oręż. Nie ma ludzi - jest sprawa.
Ryszard Kapuściński
- Pieprzyłaś się z nim, tak? - Musisz być taka wulgarna? - Oj, zapomniałam, że ty podczas stosunku zawsze słyszysz dźwięki kwartetu skrzypcowego w tle. Nie chciałabym zagłuszyć skrzypiec, ale lepiej żebyś zbudziła się z tych marzeń.
Alastair MacNeill (Double-blind)
[...] hańbą jest poddawać się złu, pochylać przed nim głowę, padać na kolana, zasłaniając się niechęcią do przemocy. Bo zło, któremu się nie przeciwstawisz, urośnie, spotężnieje i pójdzie w świat krzywdzić innych. A ich krzywda będzie twoją winą.
Robert M. Wegner (Pamięć Wszystkich Słów(Opowieści z Meekhańskiego Pogranicza, #4))
I To nie jest kraj dla starych ludzi. Między drzewa Młodzi idą w uścisku, ptak leci w zieleni, Generacje śmiertelne, a każda z nich śpiewa, Skoki łososi, w morzach ławice makreli, Całe lato wysławiać będą chóry ziemi Wszystko, co jest poczęte, rodzi się, umiera. Nikt nie dba, tą zmysłową muzyką objęty O intelekt i trwałe jego monumenty. II Nędzną rzeczą jest człowiek na starość, nie więcej Niż łachmanem wiszącym na kiju, i chyba, Że dusza pieśni składać umie, klaśnie w ręce, A od cielesnych zniszczeń pieśni jej przybywa. Tej wiedzy w żadnej szkole śpiewu nie nabędzie, W pomnikach własnej chwały tylko ją odkrywa. Dlatego ja morzami żeglując przybyłem Do świętego miasta Bizancjum. III O mędrcy gorejący w świętym boskim ogniu Jak na mozaice u ścian pełnych złota, Wyjdźcie z płomienia, co żarem was oblókł, Nauczcie, jak mam śpiewać, podyktujcie słowa. Przepalcie moje serce. Chore jest, pożąda, I kiedy zwierzę z nim spętane kona, Serce nic nie pojmuje. Zabierzcie mnie z wami W wieczność, którą kunsztownie zmyśliliście sami. IV A kiedy za natury krainą już będę, Nigdy formy z natury wziętej nie przybiorę. Jak u greckich złotników, tak formę wyprzędę Wplatających w emalię liść i złotą korę, Ażeby senny cesarz budził się ze dworem, Albo tę, jaką w złotej wykuli gęstwinie, Żeby śpiewała panom i damom Bizancjum O tym, co już minęło, czy mija, czy minie.
W.B. Yeats
Nim looked aghast. “Of course not. Do you think my future wife would be a servant? No—it’s Number Seven of the wives. Her name is Begonia.” “Oh, no, Nim,” Vesper said. “You can’t fall for one of the wives! She’s married. And to the king, no less. That’s illegal. Maybe it shouldn’t be, but you’ll still probably be arrested if anyone finds out—or worse.” “I knew you’d say that,” Nim said, turning away. “You’re such a prude, Vesper. Love is above things like rules. And the king has so many wives and mistresses—he doesn’t even remember all of them.
Colleen Chen (Dysmorphic Kingdom)
Lucy preferred gin and tonics during the summer and switched over to whiskey sours in the winter. At dinner, a sit-down affair with the family, Lucy drank whatever the Temerlins drank, including expensive French wines. "She never gets obnoxious, even when smashed to the brink of unconsciousness," wrote Maurice, revealing more about the chimp's alcoholism than perhaps he intended. At one point, he tried to wean Lucy off the good stuff and onto Boone's Farm apple wine. Assuming she would delight in the fruity swill, he purchased a case and filled her glass one night at dinner. Lucy took a sip of the apple wine, noticed her parents were drinking something else, and put her glass down. She then graabbed Maurice's glass of Chablis and polished it off. She finished Jane's next. Not another sip of Boone's farm ever touched her lips.
Elizabeth Hess (Nim Chimpsky: The Chimp Who Would Be Human)
Nasze kłamstwa więcej o nas zdradzają niż prawda najprawdziwsza. Kiedy mówisz o sobie prawdę — prawda to jest to, co ci się rzeczywiście przydarzyło: twój wycinek historji świata. I przecież nie masz, nie miałaś nad nim żadnej kontroli, nie wybrałaś miejsca swych narodzin, nie wybrałaś sobie rodziców, nie miałaś wpływu na to, jak cię wychowają, nie wybrałaś swojego życia; sytuacje, w jakich cię stawiało, nie były twojej kreacji, ludzie, z którymi musiałaś się zadawać, nie byli tworami twego umysłu i nie dawałaś przyzwolenia na szczęścia i nieszczęścia, jakie stały się twoim udziałem. Większość tego, co nam się przydarza, jest dziełem przypadku. Kłamstwo natomiast w całości pochodzi od ciebie, nad kłamstwem posiadasz kontrolę zupełną, zrodziło się z ciebie, tobą się karmi i tylko ciebie opowiada. W czym więc odkrywasz się bardziej: w prawdzie czy w fałszu?
Jacek Dukaj
Lecz tyle tysięcy dni był pod śledztwa probą, Tyle tysięcy nocy rozmawiał sam z sobą, Tyle lat go badały mękami tyrany, Tyle lat otaczały słuch mające ściany; A całą jego było obroną – milczenie, A całym jego były towarzystwem – cienie; Że już się nie udało wesołemu miastu Zgładzić w miesiąc naukę tych lat kilkunastu. Słońce zda mu się szpiegiem, dzień donosicielem, Domowi jego strażą, gość nieprzyjacielem. Jeśli do jego domu przyjdzie ktoś nawiedzić, Na klamki trzask on myśli zaraz: idą śledzić; Odwraca się i głowę na ręku opiera, Zdaje się, że przytomność, moc umysłu zbiera: Ścina usta, by słowa same nie wypadły, Oczy spuszcza, by szpiegi z oczu co nie zgadły. Pytany, myśląc zawsze, że jest w swym więzieniu, Ucieka w głąb pokoju i tam pada w cieniu, Krzycząc zawsze dwa słowa: «Nic nie wiem, nie powiem!» I te dwa słowa – jego stały się przysłowiem; I długo przed nim płacze na kolanach żona I dziecko, nim on bojaźń i wstręt swój pokona.
Adam Mickiewicz (Dziady)
To jest dzika ziemia, kraj, który sam wybrałem, W nim szorstka, skalna góra, wielkie wrzosowisko. Rzadko na pustych polach tych głos jakiś słychać, Chyba głos zimnej wody, co gdzieniegdzie płynie Przez skały i wrzos wiotki rosnący w pustkowiu. Mysz tędy przebiegnie ni ptak nie przeleci, Bojąc się myszołowa, co po niebie płynie. Szybuje tam i krąży, kołysząc skrzydłami, Królestwo swe szerokie bystrym mierzy okiem, Łowi drżenie niewielkich ukrytych żyjątek, Rozdziera na kawałki i zrzuca je z nieba; Tkliwości i litości serce nie dopuszcza, Tam gdzie woda i skała tylko są pokarmem - Życie niełatwe, strachu jest pełne i wstrząsów. Czas nigdy nie wędrował do tego odludzia, Wrzos i czarne bażyny kwitną po terminie, Skały sterczą, strumyki spływają śpiewając, O to, czy pora wczesna, czy późna, nie dbają; Niebo płynie nad głową, błękitne lub szare; Zimę poznałbyś po tym, że śniegiem zacina, Gdyby nie to, że czerwiec jej zbroi się ima. Jednak to moja ziemia, najbardziej ją kocham, Pierwszy kraj, jaki powstał z Potopu, Chaosu; Nie ma w nim żadnych dolin miłych dla popasu, Nie ma podkutych koni, krwią nie był kupiony. Kraj odwieczny - pagórki są w nim fortecami Dla półbogów, gdy kroczą po ziemi, strach siejąc Wśród tłumu tłustych mieszczan w odległych dolinach.
Robert Graves
Była cisza tak głęboka, że słyszało się ciche, drżące dzwonienie świerszcza polnego. Człowiek mógł liczyć bicie swego serca i uczuwać szelest krwi biegnącej w żyłach. Przychodziły myśli dziwne, natchnione, jakby nie myśli człowieka, tylko jej, tej zaklętej, zaczarowanej polany. Widziało się, że ten skrawek leśnej łąki jeden jedyny jest na świecie, że człowiek po to żyje, aby weń zatopił ducha swego i marzył. Żeby marzył o tych rzeczach, które leżą w głębi, w ciemności, w zamknięciu, które nie przemijają, nie giną, które są proste, naiwne i bezczelne jak ta polanka. Żeby dozwalał z serca swego płynąć wszystkiemu, co w nim jest, wszelkiej świętości i brzydocie.
Stefan Żeromski (Ludzie bezdomni)
Wygodniej być Polakiem, bo skoro się nim urodziłeś, to masz wszystko na tacy. Masz gotowy patriotyzm, wszystkie odpowiedzi i pytania, nie musisz kształtować się w żaden sposób, bo ci wystarcza ta polska tożsamość, do której zresztą nie przyłożyłeś ręki. A czy jesteś świnią, czy zrobiłeś cokolwiek dobrego w tym życiu – to już nieważne.
Andrzej Stasiuk (Życie to jednak strata jest)
CHŁOPIEC WOŹNICA do tłumu Najsutsze dłoni mojej dary, Patrzcie! Rozsiałem w krąg, bez miary. Na tym i owym łbie się żarzy Płomyczek, który samem zażegł, Tu i tam skacze po czuprynie, Tej się uczepi, z tamtej spłynie, Lecz wzwyż nieczęsto strzeli jaśniej, Aby w rozkwicie krótkim zalśnić. U wielu zaś, nim go kto pozna, Wygasa w smęt zetlały do cna.
Johann Wolfgang von Goethe
Wschodnioeuropejscy Żydzi stworzyli barwny świat. Mieli język i literaturę, mieli swoich cadyków i bankierów, uczonych i rzemieślników, socjalistów i chasydów, swoje dania, melodie, żarty, stroje, westchnienia, gesty i sposób trzymania głowy. Mieli "rzewny czar",który brał się z mieszanki intelektualizmu i mistycyzmu. Nie ma tego świata. Nieliczni ocaleni nie dają wyobrażenia o nim.
Hanna Krall (Dowody na istnienie)
Kocha mię, choć się nań marszczę i zrzędzę Helena: Każ wejść w mój uśmiech twych zmarszczeń potędze. Hermia: W miarę mych przekleństw, w nim się miłość zmaga. Helena: Mniej możny hołd mój niż twoja zniewaga. Hermia; Im silniej gardzę, tem kocha mię bardziej. Helena: Im silniej kocham, tem srożej mną gardzi. Hermia: Te jego szały nie z mej winy płyną. Helena: Wina w twych wdziękach. Oblecz mię tą winą.
William Shakespeare (A Midsummer Night’s Dream)
ylko jednego nie możemy wybaczyć. Sukcesu. No trudno, nie dajemy rady. Próbowaliśmy i nic. Ja nie mówię, że jesteśmy jedynym krajem, co się specjalizuje w zawiści. [...] Jest taki ponury żart trochę na temat, że wyłowiona złota rybka obiecuje rybakowi, że da mu wszystko, co on chce, ale żeby wzmóc w nim chrześcijańskie miłosierdzie, informuje, że sąsiad dostanie dwa razy tyle. I rybak, bez wahania, wypowiada życzenie: "chcę stracić jedno oko".
Janusz Głowacki (Przyszłem, czyli jak pisałem scenariusz o Lechu Wałęsie dla Andrzeja Wajdy)
Tylko jednego nie możemy wybaczyć. Sukcesu. No trudno, nie dajemy rady. Próbowaliśmy i nic. Ja nie mówię, że jesteśmy jedynym krajem, co się specjalizuje w zawiści. [...] Jest taki ponury żart trochę na temat, że wyłowiona złota rybka obiecuje rybakowi, że da mu wszystko, co on chce, ale żeby wzmóc w nim chrześcijańskie miłosierdzie, informuje, że sąsiad dostanie dwa razy tyle. I rybak, bez wahania, wypowiada życzenie: "chcę stracić jedno oko".
Janusz Głowacki (Przyszłem, czyli jak pisałem scenariusz o Lechu Wałęsie dla Andrzeja Wajdy)
I wreszcie wyruszam na morze zawsze jako majtek z uwagi na zbawienny dla zdrowia ruch i czyste powietrze na pokładzie forkasztelu. A ponieważ na tym świecie wiatry wiejące od przodu znacznie przeważają nad wiatrami od rufy (to znaczy, o ile się nigdy nie pogwałci zasady pitagorejskiej), zatem w większości wypadków płuca komodora stojącego na mostku kapitańskim otrzymują powietrze z drugiej ręki - od majtków na forkasztelu. Jemu się zdaje, że pierwszy nim oddycha; tak jednakże nie jest." - Ismael, Moby Dick
Herman Melville (Moby-Dick or, The Whale)
Otóż, jak już wspominałem, nie mam żadnych zastrzeżeń wobec religii jakiegokolwiek człowieka, bez względu na to, jaka ona jest - dopóki ów człowiek nie zabija czy nie lży innego, dlatego że ten jej również nie wyznaje. Kiedy jednak religia tego człowieka staje się wręcz opętana, kiedy okazuje się oczywistą dla niego udręką i koniec końców czyni tę naszą ziemię zajazdem wielce niewygodnym do mieszkania - wtedy uważam, że wielki czas wziąć owego osobnika na stronę i przedyskutować z nim rzecz całą." - Ismael, Moby Dick, Herman Melville
Herman Melville (Moby-Dick or, The Whale)
Consider: Anyone can turn his hand to anything. This sounds very simple, but its psychological effects are incalculable. The fact that everyone between seventeen and thirty-five or so is liable to be (as Nim put it) “tied down to childbearing,” implies that no one is quite so thoroughly “tied down” here as women, elsewhere, are likely to be—psychologically or physically. Burden and privilege are shared out pretty equally; everybody has the same risk to run or choice to make. Therefore nobody here is quite so free as a free male anywhere else. Consider: A child has no psycho-
Ursula K. Le Guin (The Left Hand of Darkness)
Długotrwałość cierpienia zależy w większości wypadków od walki, którą człowiek z nim toczy: im zajadlej zwalcza i depcze, tym dłużej ono trwa. Gdyby natomiast domyślił się i zaczął folgować własnemu cierpieniu, doprowadzając siebie nawet do ataków zupełnego szału rozpaczy, przekonałby się, że wkrótce zabrakłoby mu sił, a nawet ochoty rozpaczać w dalszym ciągu. A więc po każdym ciosie nie trzeba ani podróżować, ani szukać zapomnienia gdzie indziej, lecz należy pogłębić w sobie cierpienie do ostatecznego stopnia. To o cierpieniu. O miłości zaś - trzeba wreszcie zrozumieć, że nie jest i nie powinna być celem w życiu.
Michał Choromański (Zazdrość i medycyna)
Era extraño ver a un humano llevarse bien con tantas razas diferentes. Archie escuchó la conversación de Choi Han y Rosalyn en ese momento. "Como se esperaba de Cale-nim." "¿No crees que dices, 'como se esperaba de Cale-nim', demasiado?" "¿Me equivoco?" "No, tienes razón. El joven maestro Cale es único. Muy único". Choi Han y Rosalyn sonaban muy casuales, lo que hacía que pareciera que estaban acostumbrados a llamar a Cale único. Archie continuó mirando hacia ellos hasta que hizo contacto visual con Rosalyn. Los ojos de Rosalyn se abrieron de par en par antes de darse cuenta de lo que debía estar pasando por la mente de la Ballena y empezar a hablar. "¿No es asombroso lo bien que se lleva el joven maestro Cale con todos?" "Sí." Archie respondió de inmediato. "¿Pero no es obvio ese trato después de pensar en todo lo que el joven maestro Cale ha hecho hasta ahora en todo el continente?" Paseton, que había estado escuchando a Rosalyn, dejó escapar un grito ahogado. Las cosas que Cale había hecho hasta ahora. Rosalyn continuó hablando. "El joven maestro Cale ha hecho todo eso, pero nunca pidió un título ni nada de influencia. Aunque ha recibido algunas recompensas monetarias, no creo que valgan más que su vida". Rosalyn sabía que Cale era más estratégico que brillante. Sin embargo, había una razón por la que ella seguía creyendo que él era una buena persona. No era codicioso. ¿Le gusta el dinero? La codicia por la fama y el poder era peor que la codicia por el dinero. ¿Por qué los comerciantes intentan comprar títulos para sí mismos una vez que están desbordados de dinero? ¿Y por qué los reyes de la historia que tenían suficiente dinero y poder inician guerras inútiles? Había muchos tipos de codicia que eran peores que la codicia por el dinero. Pero Cale no mostró ninguna codicia hacia estas cosas. De hecho, trató de evitarlos. "Él tampoco usa el dinero para sus propias razones egoístas". Rosalyn sabía que las mejoras al territorio de Henituse y todas sus otras acciones habían requerido una gran cantidad de la propia riqueza de Cale. Hubo momentos en que Cale usó su dinero para sí mismo. Pero esos tiempos eran para alimentarse a sí mismo o para proporcionar comida y alojamiento a su grupo. "Este es el tipo de persona que debería tener dinero". Pensó que alguien como Cale, que sabía cuándo usar el dinero para el bien común mientras se sentía satisfecho con comer frutas simples para sí mismo, merecía tener dinero. Rosalyn pensó que estaría bien que Cale ganara más dinero, no, creía que Cale debería ganar más dinero.
Yoo Ryeo Han (Trash of the Count's Family)
Some people imagine that rhyme interferes with the rational processes of thought by obliging us to distort what we originally had in mind. But are rational processes so important? In many of us, even in poets, they can be dull and predictable. An interruption, a few detours and unexpected turns, might make a trip with them less routine. The necessity of finding a rhyme may jolt the mind out of its ruts, force it to turn wildly across the fields in some more exhilarating direction. Force it out of the world of reason into the world of mystery, magic, and imagination, in which relationships between sounds may be as exciting as a Great Idea.
John Frederick Nims
Nazywała się Eufame MacAlyane. Była Szkotką, mieszkała w Edynburgu i miała dwadzieścia sześć lat. Kiedy w 1591 roku wydała na świat drugie dziecko, popełniła grzech śmiertelny, za który została pogrzebana żywcem. Jej przewinienie polegało na tym, że poprosiła akuszerkę Agnes Sampson o przygotowanie napoju z kaczych jaj i mleka, aby złagodzić nim bóle porodowe. Tym samym wykroczyła przeciwko Słowu Bożemu, skierowanemu do Ewy w biblijnej historii stworzenia świata. Król Szkocji Jakub wydał wyrok śmierci. Biegli w Biblii Szkoci wykopali grób. Kiedy ziemia zakryła już usta Eufame, a ona wciąż jeszcze błagała o litość, wdeptali jej głowę pod ziemię, i kobieta się udusiła.
Jürgen Thorwald (Ginekolodzy)
Ewangelie, zarówno synoptyczne, jak i apokryficzne, zawierają relacje o ludziach (wliczając w to członków ich rodzin), którzy przyznają się do chwil zwątpienia w jasność umysłu Jezusa. Byli też i tacy, którzy zauważali w nim silne żydowskie cechy sekciarskie. W Ewangelii Mateusza (15,21-28) czytamy o jego pogardzie wobec kobiety z kraju Kanaan, która zwróciła się do niego z błaganiem, by wypędził z niej szatana. On zaś odpowiedział jej w szorstkich słowach, że nie zamierza marnować sił i energii na kogoś, kto nie jest z plemienia mojżeszowego. (Jego uczniowie oraz upór kobiety zdołali go w końcu ugiąć i przekonać do przeprowadzenia egzorcyzmów i wypędzenia złego ducha).
Anonymous
Czy na przykład mówi kto kiedy, że jakiś mężczyzna "umie postępować z żoną"? Nie. Bo kobieta jest kimś, z kim można się dogadać, na kogo można liczyć, komu można zaufać. Ale mówi się powszechnie: "ona umie postępować z mężem". Albo: "ona nie umie postępować z mężem". Wiadomo jest, że stara Ziembiewiczowa umie, a Łucja Posztraska nie. Cóż to znaczy? To znaczy, że to są jakieś istoty, z którymi nie ma zwykłego stosunku człowieka do człowieka, istoty wrogie, nieobliczalne, pełne dzikich instynktów, tajemnicze i kłamliwe. Trzeba je za wszelką cenę odgadnąć, trzeba się przeciw nim zbroić, życie z nimi wciąż grozi niebezpieczeństwem i zgubą. Nic nie jest niewątpliwe, nic nie jest pewne - a za to możliwe jest wszystko
Zofia Nałkowska (Granica)
Wiek XX, tak z pozoru dla człowieka przychylny, uprzedmiotowił go i upokorzył. Początek epoki masowej komunikacji i stojące za tym wynalazki oplotły ludzką naturę krępującą siecią. Era teorii Einsteina i nowe spojrzenie na czas i przestrzeń kazały wierzyć, iż wszechświat jest tworem na wskroś logicznym i można go okiełznać siłą rozumu, z drugiej strony Freud twierdził, że w owym racjonalnym świecie człowiek jest istotą iście irracjonalną i pachołkiem własnych, wypartych pragnień. Będąc istotą zawsze nienasyconą, nie idzie przez życie, ale po nim błądzi, zaplątany w wypadkową czynników, nad którymi nie ma kontroli. Nie dopuścił też do człowieka Boga, którego wcześniej odsunęli od niego filozofowie, skazując na samodzielność i samotność.
Anonymous
Opróżniam popielniczki, myję kieliszki, wyrzucam puste butelki, krótko mówiąc, gdy w końcu idę się odlać, mieszkanie jest na błysk. Ale podczas gdy sikam, wspomnienie niedopałków w kieliszkach i zeschniętych skórek sera wywraca mi flaki. Wkładam palce głęboko do gardła, żeby i moje ciało mogło wyrzucić wszystkie te świństwa, które w nim zalegają. Czasami skutkuje, lecz nie zawsze. Zdarza mi się spędzić dwie godziny z głową w sedesie, czekając, aż się zacznie. Zresztą, bardzo to lubię! Te wiejskie klimaty... Szmer wody spływającej nieustannie, odkąd zepsuła się spłuczka. W Paryżu brakuje nam kontaktu z przyrodą. Dlatego ludzie wydają fortuny na rośliny doniczkowe. A przecież natura to nie tylko chlorofil! To także strumyki, źródła, wodospady... Ja to wszystko mam w sraczyku i to za darmochę.
Roland Topor (Najpiękniejsza para piersi na świecie)
Mám pocit," pravil jsem, "týkající se podélných čar života. Ve vztahu k nim musí být člověk přímý, protože jinak je jeho existence jen pouhá šaškárna, ukrývání tragédie. Musel jsem asi mít jakýsi pocit o těchto podélných čarách už v době, kdy jsem byl malý kluk, a v důsledku toho jsem chtěl vybudovat si život právě na nich. A tak jsem paličatě říkal ,ne' všem přemlouvačům, jen proto, že mi ty čáry tvrdošíjně vězely v paměti, i když nikdy ne moc jasně. A poslední dobou tyhle vzrušující čáry už zase pociťuju. Když utuchne úsilí, jsou tu, jako dar. Tadyhle jsem předtím ležel na gauči a ony mě najednou proťaly, chvějivě a přímo. Pravda, láska, mír, štědrost, užitečnost, harmonie! A veškerý hluk a drhnutí, pokroucenost, žvanění, rozptýlení, námaha, nadbytečnost, to vše zmizelo jako cosi neskutečného.
Saul Bellow (The Adventures of Augie March)
Żeby od razu z serca zrzucić to, co najgorsze, powiedzmy, że Seymour miał uśmiech bardzo, bardzo przyjemny, jak na człowieka, którego zęby trzeba zaliczyć do kategorii pośredniej między "znośne" a "złe". Najtrudniej będzie opisać mechanizm tego uśmiechu. Uśmiech Seymoura pojawiał się albo znikał, gdy mięśnie twarzy wszystkich innych osób obecnych w danym pokoju nie pracowały wcale lub też poruszały się w odwrotnym kierunku. Dyspozytor tego uśmiechu rozporządzał nim wedle reguł nawet dla rodziny niezrozumiałych. Czasem przybierał minę poważną, by nie rzec pogrzebową, np. gdy zdmuchiwano świeczki na urodzinowym torcie małego dziecka. Kiedy indziej zdawał się wyraźnie uradowany, gdy któreś z dzieci pokazywało mu ramię skaleczone przy przepływaniu pod pomostem. Można by powiedzieć, że nie znał w ogóle tak zwanego uśmiechu towarzyskiego, pomimo to jest prawdą (chociaż odrobinkę dziwaczną), że w zasadzie nie było nic niewłaściwego w wyrazie jego twarzy.
J.D. Salinger (Raise High the Roof Beam, Carpenters & Seymour: An Introduction)
Raz w przedwieczornej mgle w Londynie Ulicznik jakiś mnie zaskoczył Podobny był do mej jedynej Ze wstydu więc spuściłem oczy W spojrzeniu jego czując drwinę Zły chłopak szedł i całą parą Gwiżdżąc w kieszenie ręce włożył Ja za nim domy nad tą parą Jak rozstąpione fale morza On Hebrajczycy ja Faraon Niech cegły zwalą się lawiną Jeślim cię miła fałszem karmił Władcą Egiptu i władczynią Jestem i ciurą jego armii Jeśli nie jesteś mą jedyną W rogu ulicy która płonie Ogniami wszystkich swoich fasad Runami mgieł w nieutolonej Krwawiącej skardze wszystkich fasad Kobieta szła podobna do niej Ten wzrok nieludzki i niewierny Ta blizna tuż pod szyją gołą Pijana szła przez próg tawerny W tej samej chwili gdy pojąłem Każdej kochanej fałsz bezmierny Kiedy przytułał się z daleka Ulisses mądry d przystani Drgnęła staremu psu powieka I za przędziwem cienkich tkanin Żona na powrót męża czeka Do Sakontali syty chwały Wracał małżonek-król po walce Oczy miłością jej pałały Czekała blada a jej palce Samca gazeli sierść głaskały Ledwie wspomniałem szczęście króli Tu nieprawdziwa tam niedobra W której wciąż kocham się najczulej Dwa cienie które los mi dobrał Zderzyły się by zjątrzyć ból mój Żal się już piekłem na mnie wali Otwórz się niebo niepamięci Za pocałunek jej zuchwali Królowie życie z własnej chęci Nędzarze cień by swój sprzedali Zazimowałem w swej przeszłości O słońce wielkanocne grzej i Niech ciepło w sercu mym zagości Bo zmarzło tak jak w Cezarei czterdziestu męczenników kości Pamięci o mój piękny statku Czy nam już nie dość podróżować Po fali wód o przykrym smaku Od zórz po zmierzchy od różowych Aż po te smutki na ostatku Szalbierko żegnam twój kobiecy Cień pomylonych dwóch postaci I tej z którą zwiedzałem Niemcy Jam ją w ubiegłym roku stracił I nigdy nie zobaczę więcej O Drogo Mleczna płyń siostrzyco Białych strumieni ziem Chanaan Kochanek białych w mgle zachwyceń Zgrajo topielców niekochana Ciągnijmy za nią ku mgławicom Pamiętam jak innego roku Kwietniowy świr zwiastował wiosnę Śpiewałem radość u jej boku Śpiewałem miłość męskim głosem Gdy rozkwitała miłość roku
Guillaume Apollinaire
BAKKALAUREUS To młodych misja szczytna! Ten świat boży Nie istniał przecież, pókim go nie stworzył. Jam słońce z morza wywiódł; ze mną wraz Księżyc rozpoczął obrót swoich faz. Dzień na mych drogach stroił się i kwiecił, Ziemia zielenią biegła mi naprzeciw. Na me skinienie, owej nocy pierwszej Przepychem gwiazd zakwitły niebios piersi. A któż to inny wyzwolił was jeśli Nie ja z ciasnoty filisterskiej myśli? Ja zaś wsłuchany w to, co duch mi zwierza, W ślad za wewnętrznym moim światłem zmierzam. Biegnę, a szczęściem pierś się moja wzdyma, Blask mam przed sobą, a mrok za plecyma. Odchodzi. MEFISTOFELES Oryginale! Takiś z siebie rad! Przycichłbyś, wzgląd ten rozpatrzywszy ściśle: Mądrze czy głupio, któż mógłby pomyśleć Coś, o czym przed nim już nie myślał świat? Lecz śmiało możesz nie troszczyć się o to, Za lat niewiele sporo będzie zmian: Choćby się moszcz najabsurdalniej miotał, Jakieś tam wino wycedzim z tych pian. do młodzieży, która nie klaszcze Oklasków nie zda wam się wart Mój głos. — To nic! Dzieciaków tłumie, Zważ: bardzo stary jest już czart, Więc starzej się, by go zrozumieć.
Johann Wolfgang von Goethe
Nie istnieje coś takiego, jak dobry wpływ, panie Gray. Każdy wpływ jest niemoralny - niemoralny z naukowego punktu widzenia. - Dlaczego? - Kiedy bowiem się na kogoś wpływa, daje mu się własną duszę. Taki człowiek nie ma już własnych myśli, nie płoną w nim jego własne namiętności. Własne cnoty nie są już dla niego realne. Także jego grzechy, jeśli w ogóle jest coś takiego, są zapożyczone. Staje się echem muzyki kogoś innego, aktorem odgrywającym rolę, która nie została dla niego napisana. Celem życia człowieka jest rozwijanie samego siebie. Doskonałe poznanie własnej natury - oto po co tu jesteśmy. W dzisiejszych czasach ludzie boją się samych siebie. Zapomnieli o najwyższym obowiązku, obowiązku, jaki każdy z nas ma wobec samego siebie. Oczywiście są miłosierni. Karmią głodnych i odziewają żebraków. Ale ich własne dusze są nagie i głodne. Nasza rasa utraciła całą odwagę. Może zresztą nie mieliśmy jej nigdy. Lęk przed społeczeństwem, które jest fundamentem moralności, i lęk przed Bogiem, który jest tajemnicą religii - one nami rządzą. A jednak (...) uważam, że gdyby choć jeden człowiek przeżył swe życie w pełni, nadał formę każdemu uczuciu, wyraził każdą myśl, zrealizował każde marzenie, uważam, że świat otrzymałby tak świeży impuls radości, że wyzbylibyśmy się wszystkich naszych średniowiecznych ułomności i powrócili do helleńskiego ideału - a może nawet do czegoś jeszcze doskonalszego i bogatszego niż ten ideał. Niestety, nawet najodważniejszy z nas boi się samego siebie. Tragicznym przedłużeniem okaleczeń, jakim poddają się dzicy, są szpecące nasze życie wyrzeczenia, które dodatkowo ściągają na nas karę. Każdy impuls, który usiłujemy w sobie zdusić, rozplenia się w naszym umyśle i zatruwa nas. Ciało, grzesząc, oczyszcza się poprzez działanie. Wtedy nie pozostaje nic, poza wspomnieniem przyjemności czy luksusem, jakim jest żal. Jedynym sposobem przezwyciężenia pokus jest uleganie im. Zacznij się opierać, a twa dusza rozchoruje się z tęsknoty za tym, czego sobie odmówiła, z pragnienia tego, co jej potworne prawa uczyniły potwornym i bezprawnym. Ktoś powiedział, że wielkie wydarzenia tego świata zachodzą w umyśle. W umyśle też - i tylko w nim - pojawiają się największe grzechy tego świata.
Oscar Wilde (The Picture of Dorian Gray)
— Nie, to nie żarty. Opowiadam ci tylko, do czego doszedłem. Można przekazywać wiedzę, ale nie mądrość. Mądrość można znaleźć, można nią żyć, można się na niej wspierać, można dzięki niej czynić cuda, ale wypowiedzieć jej i nauczać nie sposób. Domyślałem się tego już jako chłopak i to właśnie odsunęło mnie od nauczycieli. Dokonałem pewnego odkrycia, Gowindo, które ty znowu uznasz za żart albo za błazeństwo, ale to najbardziej cenna z moich myśli. Oto przeciwieństwo każdej prawdy jest równie prawdziwe! Prawdę można przecież wypowiedzieć i ubrać w słowa tylko wtedy, gdy jest to prawda jednostronna. Wszystko, co ma postać myśli i daje się wyrazić słowami, jest jednostronne, jest połowiczne, brakuje mu całości, dopełnienia, jedności. Gdy wzniosły Gautama nauczał o świecie, musiał go podzielić na sansarę i nirwanę, na złudzenie i prawdę, na ból i wyzwolenie. Inaczej się nie da, kto chce nauczać, nie ma przed sobą innej drogi. Ale sam świat, to, co jest wokół nas i w nas w środku nigdy nie jest jednostronne. Żaden człowiek ani żaden uczynek nie należy całkowicie do sansary ani do nirwany, żaden człowiek nie jest do końca grzeszny ani święty. Tak się wydaje, owszem, ponieważ ulegamy złudzeniu, iż czas jest czymś rzeczywistym. Czas nie jest czymś rzeczywistym. A jeśli czas nie jest rzeczywisty, to i ta odległość, jaka zdaje się dzielić świat od wieczności, cierpienie od szczęścia, zło od dobra, jest tylko złudzeniem. — Jakże to? — spytał niespokojnie Gowinda. — Posłuchaj mnie, mój miły, słuchaj mnie dobrze! Grzesznik, taki jak ja i taki jak ty, jest grzesznikiem, ale kiedyś znowu złączy się z brahmanem, osiągnie kiedyś nirwanę, będzie buddą i teraz zobacz: to “kiedyś" jest złudzeniem, jest tylko przenośnią! Naprawdę bowiem nie jest tak, że grzesznik przebywa jakąś drogę, by stać się buddą, nie staje się nim w trakcie rozwoju, choć nasz umysł nie potrafi sobie tego inaczej wyobrazić. Nie, w grzeszniku jest już teraz dzisiaj przyszły buddą, cała jego przyszłość już w nim jest zawarta i w tym grzeszniku, w sobie samym, w każdym człowieku należy wielbić przyszłego, możliwego, ukrytego buddę. Świat, przyjacielu, nie jest doskonały ani też nie zbliża się powoli do doskonałości, nie: jest doskonały w każdej chwili, wszelki grzech zawiera w sobie już łaskę, każde dziecko nosi w sobie starca, każdy noworodek śmierć, każdy umierający wieczne życie. Nikomu z ludzi nie jest dane ocenić, jak daleko inny zaszedł na swej drodze, w zbóju i hulace czeka już budda, w braminie czeka zbój. Głęboka medytacja pozwala ci znieść czas, widzieć naraz wszelkie życie niegdysiejsze, obecne i przyszłe, i wtedy wszystko jest doskonałe, wszystko jest brahmanem. Dlatego wszystko, co jest, zdaje mi się dobre, śmierć na równi z życiem, grzech na równi ze świętością, roztropność na równi z głupotą, wszystko musi być takie, jakie jest, potrzeba tylko mojej zgody, mojej dobrej woli, mojego przyzwolenia, a wszystko jest dla mnie dobre, może mnie tylko wesprzeć, nie może mi szkodzić. Na własnym ciele i duszy doświadczyłem, że potrzeba mi było grzechów, potrzebna mi była rozpusta, chciwość, próżność i najstraszniejsze zwątpienie, aby nauczyć się uległości, aby pokochać świat, aby nie porównywać go z jakimś przez siebie wymarzonym, wyobrażonym światem, z wymyślonym jakimś rodzajem doskonałości, tylko zostawić go takim, jakim jest, i kochać go i cieszyć się, że do niego należę. Takie między innymi są moje odkrycia, Gowindo.
Hermann Hesse (Siddhartha)
Ale obawa śmierci przemogła pragnienie powrotu, że jął się błąkać bez celu i często przymierając głodem. Bowiem z początku nie udawały mu się polowania: zawodził go stępiony węch i nie dopisywał wzrok. Nie umiał skoku przemieniać w niechybny cios. Nie rozumiał się na podstępach. Nie znał obyczajów puszczy, ni jej praw. Gonił za wszystkiem niby młody, głupi wy-żeł. Nie potrafił tropić, ni cierpliwi...e, godzinami czołgać się za łupem. Zdradzał się szczekaniem. Rozbijał się po lasach, jakby cielę w pustej oborze, Wyszczekiwał na wiewiórki, rzucające w niego szyszkami. Uganiał się za mysikrólikami, aż sowy śmiały się po dziuplach, a cała puszcza śledziła go z niepokojem, bo płoszył, trwożył i mordował, co mu wpadło w pazury. Pilnowało go tysiące ślepiów, przyczajonych w gąszczach, na czubach drzew i pod niebem wysokiem. — To tylko pies, głupi ludzki piesi Nie bójcie się. — Huczały niekiedy puhacze. — Śmierdzi dymem i padliną — krakały kruki, nie spuszczając go z oczów, a jakieś szczekliwe chichotania rozlegały się jak echa. — Podwórzowy zbój! Zbójt Kurołapl Zbój! — Żywi się naszym kosztem! — oburzały się wilki, tropiące za nim zdaleka. — Fora ze dwora! Fora ze dwora! — wydzierała się stara sroka, chowana kiedyś przez ludzi, której się nagle przypomniały nauczone dawno wyrazy. Zaszczekał na nią zajadle i zaczął skakać ku gałęzi, na której siedziała. — Głupi! Głupi! Głupi! — zanosiła się wrzaskliwie, bijąc skrzydłami z uciechy.
Władysław Stanisław Reymont
Oto masz, drogi Maksie, dwie książki i kamyk. Zawsze starałem się znaleźć na Twoje urodziny coś, co wskutek swej obojętności nie zmieniałoby się, nie gubiło, nie psuło i nie mogło być zapomniane. A dumając potem miesiącami, znów nie widziałem innego ratunku, niż wysłać Ci książkę. Z książkami jest jednak utrapienie, z jednej strony są obojętne, a potem znów z drugiej o tyle bardziej interesujące, potem zaś pociągnęło mnie do tych obojętnych tylko przekonanie, które bynajmniej nic we mnie nie rozstrzygnęło, w końcu zaś, ciągle jeszcze z odmiennym przekonaniem, trzymałem w ręku książkę, która paliła tak tylko z ciekawości. Kiedyś nawet z rozmysłem zapomniałem o Twoich urodzinach, co było wszak lepsze niż posłanie książki, ale dobre nie było. Dlatego wysyłam Ci teraz ten kamyczek i będę Ci go wysyłał póki naszego życia. Będziesz go trzymać w kieszeni, ochroni Cię, wsadzisz do szuflady, również nie będzie bezczynny, ale jeśli go wyrzucisz, będzie najlepiej. Bo wiesz, Maksie, moja miłość do Ciebie jest większa niż ja sam i bardziej ja w niej mieszkam niż ona we mnie, i ma też kiepską podporę w mojej niepewnej istocie, tym sposobem jednak dostanie w kamyczku skalne mieszkanie i niechby to było tylko w szczelinie bruku na Schalengasse. Od dawna już ratowała mnie ona częściej niż sądzisz, a właśnie teraz, gdy wiem o sobie mniej niż kiedykolwiek i odczuwam siebie z pełną świadomością jedynie w półśnie, tylko tak nadzwyczaj lekko, tylko teraz jeszcze - krążę tak niczym z czarnymi wnętrznościami - dobrze zatem zrobi ciśnięcie w świat takiego kamyka i oddzielenie w ten sposób pewnego od niepewnego. Czym są wobec tego książki! Książka zaczyna Cię nudzić i już nie przestanie albo porwie ją twoje dziecko, albo, jak ta książka Walsera, rozlatuje się już, kiedy ją dostajesz. Przy kamyku przeciwnie, nic nie może Cię znudzić, taki kamyk nie może też ulec zniszczeniu, a jeśli już, to dopiero po długim czasie, także zapomnieć go nie można, ponieważ nie masz obowiązku o nim pamiętać, w końcu nie możesz go też nigdy ostatecznie zgubić, gdyż na pierwszej lepszej żwirowej drodze znajdziesz go z powrotem, bo jest to właśnie pierwszy lepszy kamyk. A jeszcze nie mógłbym mu zaszkodzić większą pochwałą, szkody z pochwał powstają bowiem tylko wtedy, gdy pochwała chwaloną rzecz rozgniata, niszczy lub zapodziewa. Ale kamyczek? Krótko mówiąc, wyszukałem Ci najpiękniejszy prezent urodzinowy i przekazuję Ci go z pocałunkiem, który ma wyrażać niezdarne podziękowanie za to, ze jesteś.
Franz Kafka
Consider: Anyone can turn his hand to anything. This sounds very simple, but its psychological effects are incalculable. The fact that everyone between seventeen and thirty-five or so is liable to be (as Nim put it) “tied down to childbearing,” implies that no one is quite so thoroughly “tied down” here as women, elsewhere, are likely to be—psychologically or physically. Burden and privilege are shared out pretty equally; everybody has the same risk to run or choice to make. Therefore nobody here is quite so free as a free male anywhere else. Consider: A child has no psycho-sexual relationship to his mother and father. There is no myth of Oedipus on Winter. Consider: There is no unconsenting sex, no rape. As with most mammals other than man, coitus can be performed only by mutual invitation and consent; otherwise it is not possible. Seduction certainly is possible, but it must have to be awfully well timed. Consider: There is no division of humanity into strong and weak halves, protective/protected, dominant/submissive, owner/chattel, active/passive. In fact the whole tendency to dualism that pervades human thinking may be found to be lessened, or changed, on Winter. The following must go into my finished Directives: when you meet a Gethenian you cannot and must not do what a bisexual naturally does, which is to cast him in the role of Man or Woman, while adopting towards him a corresponding role dependent on your expectations of the patterned or possible interactions between persons of the same or the opposite sex. Our entire pattern of sociosexual interaction is nonexistent here. They cannot play the game. They do not see one another as men or women. This is almost impossible for our imagination to accept. What is the first question we ask about a newborn baby? Yet you cannot think of a Gethenian as “it.” They are not neuters. They are potentials, or integrals. Lacking the Karhidish “human pronoun” used for persons in somer, I must say “he,” for the same reasons as we used the masculine pronoun in referring to a transcendent god: it is less defined, less specific, than the neuter or the feminine. But the very use of the pronoun in my thoughts leads me continually to forget that the Karhider I am with is not a man, but a manwoman. The First Mobile, if one is sent, must be warned that unless he is very self-assured, or senile, his pride will suffer. A man wants his virility regarded, a woman wants her femininity appreciated, however indirect and subtle the indications of regard and appreciation. On Winter they will not exist. One is respected and judged only as a human being. It is an appalling experience. Back
Ursula K. Le Guin (The Left Hand of Darkness)