“
Teraz nastąpiła wielka scena w historii kina: jej kawą mnie częstowanie!
- Napije się pan kawy?
- Tak.
- Ale... jest tylko rozpuszczalna. I nie mam akurat cukru.
(Zajrzała do puszki).
- Właściwie to akurat mi się kończy...
- Starczy - powiedziałem z mocą.
- No nie wiem, czy tak starczy... - potrząsnęła głową, aż kolczyki jak bombki choinkowe, kulki poprostu oblepione brokatem, zawirowały. Bo zapomniałem powiedzieć, że miała na sobie adidasy, różową podomkę hollywoodzką z targu, kolczyki bombki i pełny makijaż. Widocznie gdzieś się wybierała.
I już bym był na straconej pozycji, gdyby nie to, że nagle jej stary się odezwał, widać, unieruchomiony, tylko w ten sposób mógł ją drażnić:
- Nic się nie kończy, stara, jest cała nowa nescafe gold w kuchni, a i cukier. - To była jego torpeda, jego połów frutti di mare na błyszczyk, na odległość. "Bił ją słownie", jak mawiała pewna gwiazda o swoim eks-mężu, bił ją na odległość.
”
”