Ewi Quotes

We've searched our database for all the quotes and captions related to Ewi. Here they are! All 6 of them:

Nazywała się Eufame MacAlyane. Była Szkotką, mieszkała w Edynburgu i miała dwadzieścia sześć lat. Kiedy w 1591 roku wydała na świat drugie dziecko, popełniła grzech śmiertelny, za który została pogrzebana żywcem. Jej przewinienie polegało na tym, że poprosiła akuszerkę Agnes Sampson o przygotowanie napoju z kaczych jaj i mleka, aby złagodzić nim bóle porodowe. Tym samym wykroczyła przeciwko Słowu Bożemu, skierowanemu do Ewy w biblijnej historii stworzenia świata. Król Szkocji Jakub wydał wyrok śmierci. Biegli w Biblii Szkoci wykopali grób. Kiedy ziemia zakryła już usta Eufame, a ona wciąż jeszcze błagała o litość, wdeptali jej głowę pod ziemię, i kobieta się udusiła.
Jürgen Thorwald (Ginekolodzy)
Podziękował za dostarczony kieliszek wódki bardzo starannie — i z nie mniejszą starannością powiedział: — Ja poprosiłbym jeszcze o zapałkę... po czym zaczął czekać na zapałkę i czekał... i, gdy mu ją dano, przystąpił do zapalenia papierosa. Tymczasem wrzała dyskusja – Bóg, proletariat, naród, sztuka — a smród zaglądał nam w nozdrza. Ktoś zagadnął: — Jakie wiatry przywiały pana, panie Fryderyku? — na co udzielił natychmiast wyczerpującej odpowiedzi. — Dowiedziałem się od pani Ewy, że bywa tu Piętak, więc zaszedłem, bo mam cztery skórki zajęcze i podeszwę. I, aby nie być gołosłownym, pokazał skórki zawinięte w papier.
Witold Gombrowicz (Pornografia)
Rozumiem dobrze, że koniec nadchodzi. Wiem, że to już ostateczny rozkład uczuć i myśli. Ale cóż mnie to wszystko obchodzi! Pragnę, by koniec nadszedł. A chociaż się uczucie od woli oderwało, chociaż wszystkie stany duszy mojej tylko do połowy dojrzewają, skłębiony chaos myśli, podarta sieć uczuć, bez siły przetworzyć się w akt woli — i cóż z tego? Za to rozkoszuję się niesłychanym cudem olbrzymiego światopoglądu. Ja, jako ja, istnieję tylko w uczuciu, znam siebie w uczuciu, a czy ono stanie się wolą, to już mnie nic nie obchodzi. Nie znam nic prócz moich wrażeń, a przede wszystkim nie znam żadnej przyczynowości, li tylko nieskończoną ciągłość wrażeń — a czy pasmo tej ciągłości logicznie się rozwija, czy nie, to również mnie nic nie obchodzi. Jestem ponad wszystkiem. Chwilami zdaje mi się, że mam rodzaj jakiegoś nadmózgu, patrzę na czynność, na tę biedną mozolną pracę mego mózgu — patrzę przez mikroskop, a gdy zachodzi potrzeba przez teleskop, a w bezgranicznej potędze tego nadmózgu, zdaje się, wolno mi mniemać, że wszystko jest snem i ciężką zmorą, że cała ta tak nazwana rzeczywistość jest też tylko pewnym rodzajem snu, a moje Ja dla mnie tak samo obcym i niezrozumiałym jak dla Was. I dla Was, dla Was, którzy może wcale nie istniejecie, a może tylko jesteście sennym majakiem mej duszy bezpłciowej — dla Was, biedne dzieci samicy Ewy — Ja — Pan miałbym żyć?! He, he — może dlatego, że muszę spełnić pewne obowiązki względem człowieczeństwa, do którego przecież zaliczać się muszę? Rassurez-vous: kocham Was, kocham Was wszystkich. O, kocham Was wszystkich i żal mi Was, i pogardzam Wami, że żyć musicie, że jesteście tylko nawozem, co użyźnia nową przyszłość, że jesteście środkiem i organem wiecznej chuci, a okłamujecie się obowiązkiem i miłością dla ludzkości. Ja jestem sam dla siebie. Jestem początkiem, bo noszę w sobie rozwój jestestwa od samego początku i jestem końcem, ostatnim ogniwem rozwoju. Sam jeden z moimi uczuciami. Wy macie jeszcze jakiś świat zewnętrzny, ja nie mam żadnego. Mam tylko siebie. Głowa mi pęka: zdaje mi się, że jestem jakąś potworną syntezą Chrystusa i Szatana, sam siebie stawiam na wysokiej górze i prowadzę się w pokuszenie i sam siebie pragnąłbym omamić. To znowu kojarzy się we mnie rozkosz upojonej ekstazy z zimną obrachowaną analizą, czasami wierzę ślepo, męczenniczo, jak pierwotny chrześcijanin, a równocześnie wyszydzam wszelką świętość, jestem zarówno mistycznym anachoretą i wściekłym zsatanizowanym kapłanem, co najświętsze słowa i najohydniejsze bluźnierstwa równocześnie z pianą na ustach bełkocze. A teraz mam wrażenie, jak gdyby się na niebie rozlała przerażająca powódź czarnoczerwonej krwi, a w uszach straszliwy, nerwy przerzynający zgrzyt, jak gdyby ktoś rznął rżaszką płyty szkła — O qualis artifex pereo!
Stanisław Przybyszewski (Requiem aeternam)
EWI: Emailing While Intoxicated
Kent Alan Robinson (UnSend: Email, text, and social media disasters...and how to avoid them)
Gazeta Wyborcza (AGORA SA) - Clip This Article at Location 62 | Added on Wednesday, 15 April 2015 09:31:04 MINISTROWIE PRZERZUCAJĄ SIĘ ODPOWIEDZIALNOŚCIĄ ZA ZANIECZYSZCZENIA POWIETRZA NIE WIDAĆ, ALE PROBLEM JEST DOMINIKA WANTUCH (GAZETA WYBORCZA) | 426 words – Mamy coraz czystsze powietrze – przekonywał w poniedziałek minister środowiska Maciej Grabowski na zorganizowanej przez „Gazetę Wyborczą” debacie „Oddychać po ludzku”. Kilkudziesięciu aktywistów i badaczy, którzy do Warszawy zjechali z całej Polski, ze zdumienia przecierało oczy. Bo oddychamy pyłami. Zgodnie z unijnymi normami stężenie pyłu PM10 nie może przekraczać 50 mikrogramów na metr sześcienny przez więcej niż 35 dni w roku. W Warszawie ów limit został wykorzystany w ciągu zaledwie 3,5 miesiąca. A w południowej Polsce i na Śląsku to stężenie sięga nawet 300 mikrogramów! Grabowski tłumaczył, że rząd o problemie zanieczyszczonego powietrza dotychczas nie rozmawiał. Jak to możliwe w jednym z najbardziej zanieczyszczonych krajów UE, któremu Komisja Europejska grozi miliardowymi karami za brudne powietrze? Politycy zdają się mówić: „Powietrza nie widać, więc problemu nie ma”. Ale jest. Przeważająca część Polski oddycha szkodliwymi substancjami. Pochodzą głównie z samochodów i domowych pieców węglowych, do których wrzucamy byle jaki węgiel. W pyłach jest niemal cała tablica Mendelejewa – siarka, związki azotu, wapnia, chloru, trujące wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne, rakotwórczy benzo(a)piren, furany. Są też dioksyny, czyli te same substancje – choć oczywiście w mniejszym stężeniu – którymi próbowano otruć prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenkę. Z badań lekarzy z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie wynika, że matki, które były narażone na wysokie stężenie pyłów, rodzą dzieci o mniejszej wadze i mniejszym obwodzie głowy. Po kilku latach widać gorsze wyniki w testach inteligencji tych dzieci, większe problemy z pamięcią i koncentracją, a także wyższy poziom niepokoju. Badania dr Ewy Czarnobilskiej z UJ dowodzą, że krakowskie dzieci (Kraków jest najbardziej zanieczyszczonym miastem w Polsce) częściej chorują na astmę oskrzelową. W skali ogólnopolskiej to 6 proc. dzieci. W Krakowie prawie 16 proc. Tymczasem ministrowie przerzucają się odpowiedzialnością za zanieczyszczenie powietrza. Minister gospodarki Janusz Piechociński twierdzi, że problem nie leży w jego kompetencjach. Choć to właśnie on jest odpowiedzialny za wprowadzenie norm eliminujących z rynku najgorszej jakości węgiel i piece. Minister środowiska przekonuje, że sam może niewiele. I zamiast działać, stawia na uświadamianie, jak palenie węglem i spaliny samochodowe są złe. Są. Wiemy to. Ale bez zmian w prawie powietrze nie będzie lepsze. Wystarczy spojrzeć za zachodnią granicę. Niemcy wpuszczają do miast tylko auta spełniające określone normy emisji spalin. Londyn i Wiedeń wprowadzają wysokie opłaty za parkowanie w mieście. Większość krajów UE od lat eliminuje piece węglowe i zabrania spalania trujących miałów, mułów czy flotokoncentratów. A w Polsce? W Polsce podnosi się próg, przy którym ogłaszany jest stan alarmowy. Jeszcze kilka lat temu było to 200 mikrogramów na metr sześcienny stężenia pyłów. Dziś – 300. Minister gospodarki nie przychodzi na debatę, bo problem go nie interesuje. Minister środowiska bezradnie rozkłada ręce. Nic więcej. ==========
Anonymous
(...) istnieje pewna ciekawa teoria grzechu pierworodnego, o której chciałem ci opowiedzieć (...) – niektórzy teologowie uważają, że w przypadku Adama i Ewy nie chodziło o zjedzenie zakazanego jabłka, tylko o znęcanie się nad dzieckiem. - Znęcanie się nad dzieckiem? - Tak. Czy sądzisz, że inny grzech byłby w stanie przechodzić z pokolenia na pokolenie? Wykorzystywanie dzieci – znęcanie się i molestowanie seksualne – trwa przez wieki. Dzieci, nad którymi się znęcano, stają się okrutnymi mordercami. Zaczynają dręczyć swoje dzieci i tak dalej. Taki grzech może rozchodzić się niczym fale na wodzie do dwudziestego albo trzydziestego pokolenia. - Ciekawa teoria. - I ma też praktyczne konsekwencje. Ponieważ wszyscy pochodzimy od Adama i Ewy, więc jesteśmy ze sobą powiązani niczym rodzina. Jeśli kogoś krzywdzimy, krzywda nie zatrzymuje się na tej osobie, ale idzie dalej. Ból łatwo się rozprzestrzenia. (...) - To straszne! A gdzie jest koniec tego łańcucha? - (...), może nim być miłość. Dobre uczynki.
Rachel Reiland (Get Me Out of Here: My Recovery from Borderline Personality Disorder)